Zburzyć Rotundę i co dalej? Komentarze do projektu

Dyskusja o zastąpieniu starej Rotundy "lepszą i nową" przypomina dowcip z brodą o tym, że przyjemniej jest robić nowe dzieci, niż umyć te istniejące i wyprać im ubrania - uważa Grzegorz Buczek

Projekt nowej Rotundy pokazaliśmy w "Gazecie" i na warszawa.gazeta.pl w czwartek. Ma być podobna do starej, bo też okrągła i przeszklona. Znajdą się w niej bank, restauracja i kawiarnia. - Powstanie tu przyjazna warszawiakom przestrzeń publiczna - obiecuje Zbigniew Jagiełło, prezes banku PKO BP. Projekt zmian wzbudził gorące komentarze naszych czytelników.

Zobacz: Rotunda do zburzenia. Co powstanie w jej miejscu?

Najpierw zdjąć reklamy

Zburzenie Rotundy i zastąpienie jej nową nie będą miały żadnego znaczenia dla centrum Warszawy. Najpierw musi powstać plan, który to centrum uporządkuje, oczyści z reklam i zmieni je w coś bardziej przyjaznego ludziom niż obecny betonowo-drogowy wygon (o czym słyszymy od 20 lat). Rotunda, do której wszyscy jesteśmy rzekomo tak przywiązani, w tej chwili nie istnieje, ponieważ jest wieszakiem na reklamy, a nie budynkiem. Co jednak dziwi, to fakt, że PKO BP od lat nie jest w stanie spojrzeć dalej niż na czubek własnego nosa i o Rotundę zadbać. Czyli zdjąć z niej reklamy i przeprowadzić gruntowną renowację. Może nowy budynek, bez reklam i z uporządkowanym otoczeniem, przywróci ludziom kawałek miasta do cywilizowanego użytkowania. Lepsze to niż kolejne naście lat znoszenia reklam i brudu. Na początku dyskusji o przyszłości Rotundy może jednak warto przekonać PKO BP do jej odświeżenia. Jeśli to się nie uda przez publiczną debatę, zadbajmy, żeby nowa Rotunda godnie zastąpiła starą.

Wojciech Kość ("Construction and Investment Journal")

Pomyślmy o całej Ścianie Wschodniej

Piękne miasta, a zwłaszcza decydujące o ich tożsamości przestrzenie publiczne, nie powstają poprzez zastępowanie starych budynków nowymi. Tak budują swoje zespoły osiedleńcze ludy pierwotne, które nie potrafią przewidywać przyszłości. Niestety, w podobny sposób myśli wielu architektów, urzędników, deweloperów i inwestorów - zwłaszcza w Warszawie. Dyskusja o zastąpieniu "starej" Rotundy "lepszą i nową" jest tego najlepszym przykładem i przypomina dowcip z brodą o tym, że przyjemniej jest robić nowe dzieci, niż umyć te istniejące i wyprać im ubrania.

Centralne skrzyżowanie stolicy Polski nie jest projektowane całościowo, nie jest uregulowane jednym planem miejscowym. Nie wykorzystano do kształtowania tego miejsca wniosków z przeprowadzonego kilka lat temu konkursu i zastępczo trwa dyskusja nad pomysłami takimi jak wysokościowce obok hotelu Novotel i w miejscu pawilonu Cepelii czy o "rabatkach" na środku ronda Dmowskiego. W Studium Warszawy ponad trzy lata temu podjęto co prawda decyzję o konieczności planistycznej ochrony zespołu urbanistycznego Ściany Wschodniej, ale na czym ma ona polegać, nie wiadomo. Bo szczegóły takiej ochrony ma ustalić plan miejscowy, którego projekt nie był jeszcze nawet przedstawiony do publicznej dyskusji.

Oceniając koncepcję architektoniczną nowej Rotundy, nie sposób nie zadać sobie podstawowych pytań. Czy ten pomysł jest zgodny, czy niezgodny z zasadami ochrony Ściany Wschodniej? Czy taka zamiana poprawi jakość ważnej przestrzeni publicznej centrum stolicy? Rozpoczynanie dyskusji o ochronie planistycznej Ściany Wschodniej i o kształcie przestrzeni publicznej tego rejonu od oceny jakości rozwiązań architektonicznych inwestorskiego projektu to, niestety, stawianie wozu przed koniem.

Grzegorz Buczek

Za dużo dyskusji i wizualizacji

Od kilku lat śledzę dyskusje dotyczące pomysłów na zagospodarowanie centrum Warszawy. I odnoszę wrażenie, że nie dość, że władze miasta tkwią w martwym punkcie, na każdym kroku manifestując brak spójnej polityki przestrzennej, to jeszcze nie widać chęci zmiany tego stanu (...).

W wypowiedzi prezesa banku PKO BP mamy standardową retorykę o "miejscu publicznym przyjaznym warszawiakom", jakim ma być nowa Rotunda. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Bo przecież "miejscem publicznym" miał się stać po rewitalizacji pasaż Wiecha - dziś będący, żeby użyć słów Jerzego S. Majewskiego, "ziejącym pustką kanionem" czy "pasem startowym w centrum miasta".

Rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk cieszy się, że PKO BP nie "forsuje już wieżowca, a nowy projekt zachowuje układ urbanistyczny Ściany Wschodniej". Proszę wybaczyć, ale nie wiem, co pod hasłem "układ urbanistyczny" rozumie przedstawiciel stołecznego magistratu. Jeśli chodzi o dwuwymiarowy plan tej części miasta, na którym "następczyni Rotundy pozostanie Rotundą", to faktycznie zmian nie będzie. Natomiast w trójwymiarowej przestrzeni Ściany Wschodniej projektowany na miejscu "czapki generalskiej" budynek będzie nie tylko dysonansem, ale też ostatecznym gwoździem do trumny dawnej koncepcji.

Przykład Rotundy i Ściany Wschodniej pokazuje, jak katastrofalny jest stan naszego planowania urbanistycznego, jak żenujące i jałowe są trwające w nieskończoność dyskusje, produkcja coraz to nowych wizualizacji i makiet. Warszawa zmienia się coraz szybciej w zbiorowisko różnego rodzaju "przestrzeni publicznych" czy wyrastających to tu, to tam "ikon architektonicznych".

Makary Górzyński, student historii sztuki

Komentarz

 

Tego już za wiele!

 

Nie dość, że PKO BP latami zaniedbywało Rotundę i teren wokół niej, to teraz jeszcze chce ją zburzyć. Tragedia. Popieram prof. Waldemara Baraniewskiego, który przekonywał w czwartkowej "Gazecie", że nad tą okolicą ciąży jakaś klątwa. Bo zniszczono bar Zodiak, plac przed kinem Atlantic, kino Relax, pasaż Wiecha. - Nie mam już siły narzekać na to, że dobrą architekturę ma zastąpić podrzędna - wzdychał Baraniewski. Ja też nie mam już na to siły.

Jeszcze niedawno PKO BP wspominało tylko o remoncie Rotundy i projekcie uporządkowania jej otoczenia. Teraz mówi już o zburzeniu i zastąpieniu jej budynkiem podobnym, ale nowym. A prezydent Warszawy nie ma nic przeciwko.

Zamiast akceptować plany banku, Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna raczej Rotundę od PKO BP odkupić i zmodernizować. I to już dawno. Bo taki budynek w samym sercu Warszawy to skarb (pisał o tym wczoraj Jerzy S. Majewski).

Nie trzeba szczególnie wybujałej wyobraźni, żeby zobaczyć tam główny punkt informacji turystycznej, kawiarenkę internetową, parking rowerowy i kawiarnię z ogródkiem. Bo plac przed Rotundą przecież już funkcjonuje jako miejsce spotkań. Wystarczy spojrzeć, jaką perełkę zrobiła grupa projektowa Centrala z okrąglaka stacji PKP Warszawa-Powiśle, przerabiając go na klubokawiarnię. I pójść tą drogą.

 

Agnieszka Kowalska

Zobacz także: Projekt Rotundy powala prymitywną architekturą

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.