Z apartamentowca przy Grzybowskiej zrobi się biurowiec

Irlandzki inwestor dostał pozwolenie na budowę 26-piętrowego apartamentowca Emerald Tower przy Grzybowskiej. Ale budowy nie zaczyna. Skłania się ku zmianie funkcji budynku na biurowiec

Zaprojektowany przez pracownie Epstein i Skidmore Owings Merril (z desek kreślarskich tej drugiej zszedł wieżowiec Rondo 1) budynek miał stanąć przy ul. Grzybowskiej 78, w połowie drogi pomiędzy Wronią a Towarową. Działkę w 2005 r. kupiła Irlandzka Grupa Deweloperska (w Warszawie zbudowała apartamentowiec Delpha przy al. Wilanowskiej), dla tego terenu wydane były warunki zabudowy dla 82-metrowego budynku. Deweloper rozpoczął starania o pozwolenie na budowę 110-metrowej wieży (dodatkowe 30 m. miało dodać budynkowi strzeliste zwieńczenie przypominające otwieracz do kapsli). Szły jak po grudzie, bo inwestycję blokowało miejskie biuro gospodarki nieruchomościami, uważające, że wysoki budynek stojący w ostrej granicy z sąsiednią, miejską działką ograniczy możliwość jej wykorzystania. Dlatego w powstającym planie zagospodarowania na wniosek ratusza planiści zapisali, że na tej działce wysokość zabudowy nie może przekraczać 28 metrów. To zbulwersowało irlandzkiego inwestora. Impas udało się przełamać dopiero niedawno. Plan zagospodarowania podzielono na dwie części, uchwalenie tej dotyczącej Emerald Tower odkładając na później. Miejscy urzędnicy uznali też prymat warunków zabudowy nad wątpliwościami co do wpływu na sąsiednią działkę i na początku grudnia wydali dla irlandzkiego wieżowca pozwolenie na budowę.

Ale Padraic Coll z IGD wcale nie spieszy się z rozpoczynaniem budowy. - Musimy zastanowić się, czy nie zmienić funkcji budynku. Skłaniamy się ku temu, by przeprojektować go na biurowiec i wystąpić o pozwolenie zamienne - wyjawia. Tłumaczy, że kryzys sprawił iż rynek luksusowych mieszkań bardzo się zmienił. Popyt nie jest taki, jak dwa lata temu, kiedy jego firma zaczęła przymiarki do inwestycji przy Grzybowskiej. - Popyt na biura też spadł, ale istnieje pewna grupa klientów, którzy nie wyobrażają sobie siedziby w lokalizacji innej, niż w centrum. A w centrum miasta nie powstaje wiele nowych biurowców - teraz buduje się tylko Zebra Tower i Wolf Żurawia - dowodzi.

Jeżeli IGD zdecyduje się na zmianę funkcji na biurową, zmieniłaby się też konstrukcja budynku. Zamiast 26 miałby 22 naziemne kondygnacje, zamiast pięciu podziemnych - trzy lub cztery, bo biurowiec potrzebuje mniej miejsc parkingowych. Miałby prawdopodobnie między 20 a 22 tys. m kw powierzchni biurowej. - Z zewnątrz budynek nie powinien ulec większym zmianom. W stosunku do wizualizacji, które wcześniej ujawniliśmy najbardziej widoczną poprawką będzie likwidacja "grzebienia" na szczycie budynku - zapowiada Padraic Coll. Obiecuje, że ślepa ściana budynku w ostrej granicy z miejską działką nie będzie razić monotonią lecz zostanie osłonięta pełnowartościową elewacją.

Decyzja co do tego, czy zmieniać funkcję Emerald Tower, zapadnie w pierwszym kwartale 2010 r. - Jeżeli zdecydujemy się na przygotowanie projektu zamiennego, termin rozpoczęcia inwestycji bardzo trudno określić, bo będzie to zależało od procedur administracyjnych w ratuszu. Byłoby świetnie, gdybyśmy mogli zacząć budowę w 2 kwartale 2010 - mówi przedstawiciel IGD. Budynek mógłby być gotowy po dwóch latach.

Przeczytaj także: Pięć 130-metrowych wieżowców w centrum stolicy

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.