Mamy tylko 75 proc. dróg na Euro

Przy budowie Stadionu Narodowego nie ma opóźnień, można go zbudować w dwa lata. Na pewno nie będzie odcinka autostrady A4 od Rzeszowa do granicy ukraińskiej. Pół roku potrzeba na zorganizowanie nowych połączeń lotniczych z Ukrainą - podaje ?Gazeta Prawna?.

Najważniejsze informacje gospodarcze na twoją stronę. Ściągnij nasz gadżet.

Wczoraj do Polski przyjechał szef UEFA Michel Platini, by sprawdzić stan przygotowań do organizacji piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. "Gazeta Prawna" podsumowała, jak przebiega proces realizacji najważniejszych projektów związanych z Euro 2012.

Największe zaległości w dalszym ciągu dotyczą budowy autostrad. Opóźnienia wynikają z procedur biurokratycznych, czyli konieczności rozstrzygnięcia przetargów, uzyskania pozwoleń budowlanych i uzgodnień środowiskowych. Biorąc to pod uwagę, wydaje się mało prawdopodobne, by w 2012 roku autostrada połączyła port gdański ze Śląskiem i dalej z granicą ze Słowacją.

Zdaniem ekspertów są jednak duże szanse, by za cztery lata autostradą dotrzeć z Niemiec do Warszawy. Prace na A2 trwają w tej chwili tylko na niewielkim odcinku, jednak procedury są bardziej zaawansowane.

- W 2012 roku nie dojedziemy na Ukrainę autostradą - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Niemal na pewno nie zdążymy z budową odcinka z Rzeszowa do granicy. Nie ma tam jeszcze nawet ostatecznej decyzji lokalizacyjnej i wykupywania gruntów pod drogę. Ministerstwo Infrastruktury zapowiada jednak usprawnienie procedur prawnych.

Zdaniem Furgalskiego, przed Euro 2012 uda nam się wykonać maksymalnie 75 proc. planowanych prac drogowych.

Ze stadionami wydaje się, że powinniśmy zdążyć, ponieważ budowa każdego trwa około dwóch lat. Prace budowlane muszą się zacząć natomiast najpóźniej wiosną przyszłego roku - jednym z wymogó UEFA jest, by były one gotowe rok przed rozpoczęciem imprezy, czyli w 2011 roku.

Zobacz co piszą polskie media

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.