Polacy wykupują Irlandię

Irlandczycy przerażeni kryzysem sprzedają domy za połowę wartości. Niektórzy Polacy robią na tym interes życia

Pogrążająca się w kryzysie finansowym Irlandia oficjalnie ogłosiła, że bez pomocy Unii nie poradzi sobie z zadłużeniem. Irlandczycy zaczęli liczyć swoje oszczędności. Wielu zabrakło pieniędzy na spłacanie zaciągniętych kredytów. Widać to wyraźnie po tablicach z napisem "For sale", które w irlandzkich miastach wyrastają jak grzyby po deszczu. W dublińskich dzielnicach Tallaght, Finglas i Clondalkin dwupokojowe mieszkania w typowych szeregowcach dwa lata temu można było kupić za 200-300 tys. euro, a teraz są po 150-180 tys. euro (600-720 tys. zł).

Wysyp ofert sprzedaży po okazyjnych cenach sprawił, że wielu Polaków postanowiło zaoszczędzone pieniądze, zamiast na kupno wymarzonego domu w kraju, wykorzystać na zbicie interesu w stolicy Irlandii.

- Jestem tu z dziewczyną od 2005 r. Oboje cały czas pracujemy w coraz lepszych firmach za większą kasę. Uskładaliśmy już na kupno dwóch mieszkań w Sieradzu, skąd oboje pochodzimy, ale postanowiliśmy z tym zaczekać - mówi Maciej Zabłocki, 31-letni informatyk. Miesiąc temu kupił w jednej ze wschodnich dzielnic Dublina dwupokojowe mieszkanie za 155 tys. euro. - Nie zamierzamy jednak zapuszczać tu korzeni. Mamy nadzieję, że za jakiś czas kryzys się skończy i ceny nieruchomości znów podskoczą. Wtedy zarobimy - planuje Maciek.

- Od pięciu lat pracuję jako glazurnik i elektryk dla firmy budującej domy. Dwa miesiące temu kupiłem za 180 tys. euro nowe dwupokojowe mieszkanie w dzielnicy Lucan w zachodnim Dublinie. Jeszcze rok temu było warte ok. 280-300 tys. euro. Tak się składa, że wcześniej sam je wykańczałem dla jakichś Irlandczyków. Oni nie byli w stanie spłacić zaciągniętego kredytu i wyjechali do Australii - opowiada Artur Kocoń, który przyjechał do Irlandii z wielkopolskiego Krotoszyna.

Wielu wytrwale oszczędzającym Polakom w kupnie nieruchomości pomagają irlandzkie banki. Dzięki temu Polaków stać także na mieszkania i domy w dobrych zachodnich dzielnicach Dublina. Płacą 200-250 tys. euro (dwa lata temu 380-420 tys. euro).

Zarabiają ci, którzy oszczędzali

Kazimierz Anhalt (34 l.), politolog, który po ośmiu latach pobytu w Irlandii, trzy miesiące temu wrócił do Polski

Nieprawdopodobnie wysokie ceny nieruchomości w Irlandii, które obowiązywały jeszcze dwa lata temu brały się z niepisanej umowy. Zawarli ją deweloperzy, związki zawodowe i banki przy cichym wsparciu rządu irlandzkiego. Wysokie ceny domów były powodowane wysokimi płacami robotników opłacanymi za wysokie kredyty bankowe. Wszyscy na tym zarabiali. Gdy wybuchł kryzys finansowy budowy stanęły, wiele mieszkań stoi pustych, a ich ceny poleciały na łeb. Teraz mogą na tym zarobić ci, którzy w latach hossy oszczędzali. Wśród nich wielu Polaków.

Adopcje zwierząt

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.