Kredyt z dopłatą - hit 2009 r.?

Od piątku łatwiej będzie o kredyt mieszkaniowy, w którego spłacie pomaga państwo. To dobra wiadomość zwłaszcza dla tych, którzy chcieliby kupić mieszkanie w którejś z największych aglomeracji. Tam kredyt z budżetową dopłatą do odsetek był jeszcze do niedawna praktycznie nieosiągalny

Przyczyną małej popularności kredytu z budżetową dopłatą są ustawowe ograniczenia, którymi jest ona obwarowana. Potencjalnych kredytobiorców eliminuje głównie limit kosztowy. Chodzi o to, że cena mieszkania nie może przekroczyć o więcej niż 30 proc. podawanych przez GUS średnich kosztów budowy dla województwa i - osobno - dla miasta wojewódzkiego. Jeszcze kilka miesięcy temu różnica między tymi wskaźnikami a rzeczywistymi cenami w największych miastach była tak duża, że takich, którzy dostali dopłatę, można tam było policzyć na palcach jednej ręki. Poza tym większość Polaków wybierała tani kredyt we frankach szwajcarskich.

Sytuacja zmieniła się diametralnie w październiku, gdyż wskutek kryzysu finansowego banki w praktyce przestały pożyczać franki. W efekcie załamała się sprzedaż mieszkań, która i tak od roku mocno kulała. A ponieważ firmy deweloperskie rozpoczęły wiele inwestycji w okresie boomu, to teraz - żeby sprzedać mieszkania - zaczęły obniżać ich ceny. Automatycznie rośnie więc wtedy pula mieszkań do kupienia za kredyt z dopłatą.

W Pekao SA, który jest jednym z kilku banków udzielających tego typu kredytu, we wrześniu decydował się nań niemal co czwarty klient zaciągający tu kredyt mieszkaniowy, a w grudniu - najprawdopodobniej już przeszło co trzeci. W Pekao spodziewają się, że w następnych miesiącach odsetek kredytów z dopłatą będzie się zwiększał. - To obecnie najkorzystniejsza forma finansowania hipotecznego - przyznaje Bartosz Michałek z serwisu Comperia.pl.

W dodatku od 2 stycznia wzrośnie GUS-owski wskaźnik kosztów budowy, a wtedy dostępność mieszkań objętych rządowym programem zdecydowanie się poprawi. Firma J.W. Construction Holding poinformowała, że liczba mieszkań w jej ofercie objętych budżetową dopłatą najpewniej podwoi się - z 300 do 600. Z kolei inny potentat - Dom Development - już teraz oferuje ok. 500 takich lokali. Jak się wczoraj dowiedzieliśmy, w styczniu ich liczba może wzrosnąć nawet do 800.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.