USA: Dramat na rynku domów nabiera tempa

Liczba zgłoszonych w Stanach Zjednoczonych przejęć nieruchomości przez wierzycieli drugi raz z rzędu osiągnęła rekordowy poziom. Banki z coraz większą determinacją egzekwują swoje prawa wobec niewypłacalnych dłużników.

W kwietniu wierzyciele przejęli 342 tys. nieruchomości, o 32 procent więcej niż rok wcześniej, wynika z danych firmy RealtyTrac Inc, która zbiera informacje o rynku ze wszystkich stanów. Właściciela w ten sposób zmienił w zeszłym miesiącu jeden na 374 domy. To największy współczynnik od 2005 roku, od kiedy prowadzone są te statystyki.

Kwiecień był drugim z rzędu rekordowym miesiącem. Najwięcej przejęć odnotowano w Kalifornii (96,6 tys.) oraz na Florydzie (64,6 tys.). Ich liczba wzrosła w tych stanach odpowiednio o 42 i 75 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem.

Zdaniem analityków rekordowa liczba przejęć to naturalna konsekwencja rosnącego bezrobocia, które według oficjalnych danych Departamentu Pracy sięgnęło już 8,9 procent i jest najwyższe od ponad 25 lat.

Nieruchomości tracą na wartości również w rekordowym tempie. Mediana ceny domu wyniosła w pierwszym kwartale 169 tys. dolarów, podało National Association of Realtors (stowarzyszenie pośredników nieruchomości). Oznacza to spadek rok do roku o 14 proc. w skali kraju. W wielu miejscowościach średnia cena domu zmniejszyła się w ciągu 12 miesięcy o połowę.

- Problem rynku nieruchomości jest problemem gospodarczym. Powierzchownie ekonomiści twierdzą, że znaleźli już dno, z drugiej strony są dane o przejęciach - skomentował w rozmowie z agencją Bloomberg Nicolas Retsinas, dyrektor studiów nad rynkiem nieruchomości na Uniwersytecie Harvarda.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.