Właściciele nieruchomości wiele ryzykują, zapalając światło zaraz po powrocie do domu. Ostrzeżenie przed majówką

Niewinne zapalenie światła tuż po przekroczeniu progu mieszkania może mieć poważne konsekwencje. Złodzieje obserwujący okolicę łatwo namierzą w ten sposób swój cel. Aby chronić swoją nieruchomość i mienie, warto wstrzymać się z włączeniem oświetlenia przez kilka minut po powrocie. To jedna z wielu zasad, o których powinni pamiętać właściciele domów i mieszkań - ostrzega wp.pl. 

Dbałość o bezpieczeństwo nieruchomości to nie tylko solidne zamki w drzwiach i monitoring. Równie ważne są codzienne nawyki i przyzwyczajenia domowników. Jednym z nich jest odruch zapalania światła zaraz po wejściu do mieszkania. Choć wydaje się to zupełnie naturalną czynnością, może ona ułatwić zadanie potencjalnym włamywaczom.

 

Złodzieje, typując nieruchomości na cel włamania, często obserwują okolicę i zwyczaje mieszkańców. Bacznie przyglądają się blokom i domom, aby ustalić, które lokale stoją puste w ciągu dnia, a w których zawsze ktoś przebywa. Zapalenie światła w mieszkaniu tuż po powrocie właściciela to dla nich wyraźny sygnał, że warto zwrócić uwagę na tę nieruchomość.

To dla nich sygnał

Przestępcy mogą śledzić właściciela nieruchomości już od momentu wyjścia z samochodu czy przystanku autobusowego. Jeśli ofiara od razu po przekroczeniu progu zapali światło, intruz będzie wiedział, które okna obserwować w przyszłości. Dowie się też, o której zwykle domownik wraca do mieszkania. Wystarczy potem tylko poczekać na moment, gdy nikt nie będzie przebywał w domu.

 

Dlatego eksperci od bezpieczeństwa radzą, aby po powrocie do nieruchomości nie zapalać od razu światła. Lepiej odczekać kilka minut i dopiero wtedy włączyć oświetlenie. W tym czasie warto sprawdzić przez wizjer, czy na klatce schodowej lub przed budynkiem nie kręcą się podejrzane osoby.

 

To niestety niejedyny błąd popełniany przez właścicieli mieszkań i domów. Równie niebezpieczne jest pozostawianie otwartych drzwi wejściowych podczas wnoszenia zakupów czy rozmawiania z sąsiadami na klatce schodowej. Taka okazja to dla złodzieja doskonały moment, aby wśliznąć się do środka.

 

Właściciele i lokatorzy powinni też zwracać uwagę na niezamknięte drzwi do piwnicy, poddasza czy zsypu. To często idealne kryjówki dla intruzów, którzy czekają na sprzyjający moment, aby wtargnąć do naszego mieszkania. Warto regularnie sprawdzać, czy pomieszczenia te są odpowiednio zabezpieczone.

 

Nie bez znaczenia jest też czujność i dobry kontakt z sąsiadami. To oni mogą zauważyć osoby, które bez celu kręcą się po klatce schodowej czy podjeździe. Warto umówić się z sąsiadami, że będziecie informować się nawzajem o podejrzanych sytuacjach. Dzięki temu szybciej zareagujecie na ewentualne zagrożenie.

 

Niestety coraz częściej zdarza się, że złodzieje wykorzystują media społecznościowe do typowania potencjalnych ofiar. Jeśli właściciel nieruchomości chwali się w sieci zdjęciami z egzotycznych wakacji, daje włamywaczom wyraźny sygnał, że jego dom czy mieszkanie będzie stało puste. Lepiej powstrzymać się z publikacją takich fotografii do czasu powrotu.

Czego jeszcze nie robić?

Równie nierozsądne jest informowanie na portalach społecznościowych o godzinach, w których przebywamy poza domem, np. w pracy. Nawet jeśli posty te widoczne są tylko dla grona znajomych, nigdy nie mamy pewności, kto tak naprawdę ma do nich dostęp. Lepiej zachować ostrożność i nie ujawniać publicznie takich danych.

 

Warto też pomyśleć o bardziej zaawansowanych sposobach zabezpieczenia nieruchomości. Kamery monitoringu, wysokiej klasy zamki czy rolety antywłamaniowe to inwestycja, która może uchronić nas przed kradzieżą i zniszczeniem mienia. W dobie coraz większej pomysłowości przestępców nie ma sensu oszczędzać na tego typu zabezpieczeniach.

 

Nie zapominajmy też o wykupieniu polisy ubezpieczeniowej, obejmującej ochroną naszą nieruchomość i znajdujące się w niej mienie. To dodatkowe zabezpieczenie na wypadek włamania. Towarzystwa ubezpieczeniowe oferują różne warianty takich polis, warto więc dobrać zakres ochrony do naszych potrzeb.

 

Jak widać, dbałość o bezpieczeństwo domu czy mieszkania to nie tylko kwestia zdrowego rozsądku, ale i codziennych nawyków. Zmiana drobnych przyzwyczajeń, takich jak włączanie światła tuż po powrocie, może znacząco utrudnić życie potencjalnym włamywaczom. W połączeniu z czujnością, dobrym kontaktem z sąsiadami i rozsądnym korzystaniem z mediów społecznościowych daje sporą szansę na uniknięcie przykrych niespodzianek. A przecież o to właśnie chodzi wszystkim właścicielom nieruchomości - o święty spokój i poczucie bezpieczeństwa we własnych czterech kątach.