Mieszkańcy tego osiedla mają problem. Szlaban utrudnia im wjazd i wyjazd

Mieszkańcy osiedla Piaski w Białymstoku zmagają się z nowym problemem, który pojawił się wraz z montażem szlabanów przy wjeździe na teren osiedla. Choć blokada skutecznie wyeliminowała kwestię braku miejsc parkingowych, zajmowanych wcześniej przez przyjezdnych załatwiających sprawy w okolicznych instytucjach, to jednocześnie zrodziła nowe kontrowersje. To dowód, że nieruchomości nie są łatwe w zarządzaniu. 

Głównym punktem zapalnym są restrykcyjne zasady przyznawania pilotów do obsługi szlabanów. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, prawo do otrzymania pilota mają jedynie osoby zameldowane w konkretnych blokach i posiadające samochód zarejestrowany na siebie. To rozwiązanie uderza w mieszkańców wynajmujących lokale na osiedlu oraz tych, którzy korzystają z aut służbowych lub taksówek.

 

Jedna z mieszkanek, cytowana przez "Kurier Poranny", zwraca uwagę na praktyczne niedogodności takiego systemu. Jej zdaniem uniemożliwia on wjazd pod blok np. synowi, który chciałby zawieźć ją do lekarza, czy taksówce, zmuszając do wysiadania przed szlabanem i pokonywania pieszo często znacznych odległości do klatki schodowej.

 

Lokatorzy osiedla postulują wprowadzenie bardziej elastycznych rozwiązań, takich jak automatyczne przypisywanie pilota do mieszkania lub obsługa szlabanu za pomocą aplikacji mobilnej czy telefonu. Krytykują także jeden z zapisów regulaminu, który jako warunek parkowania na terenie osiedla wymaga umieszczenia na przedniej szybie auta nalepki z napisem "Jestem mieszkańcem".

Problem ma zostać rozwiązany

Spółdzielnia planuje przyznać piloty kurierom dostarczającym przesyłki na osiedle oraz prowadzi rozmowy z korporacjami taksówkarskimi w celu wypracowania kompromisowego rozwiązania. Naturalnie szlabany nie będą stanowić przeszkody dla służb mundurowych, które mogą je otworzyć po uruchomieniu sygnału SOS.

 

Sytuacja na osiedlu Piaski to kolejny przykład trudności w pogodzeniu często sprzecznych interesów i oczekiwań mieszkańców wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych. Z jednej strony ograniczenie dostępu do osiedlowych parkingów osobom postronnym wydaje się uzasadnione i pożądane, z drugiej - sztywne reguły mogą prowadzić do wykluczenia i utrudnień dla części lokatorów.

Polskie parkingi niezgody

Przykład z Białegostoku pokazuje, że nawet dobre intencje, jak chęć uporządkowania kwestii parkingowych, mogą przynieść nieoczekiwane komplikacje, jeśli wdrożone rozwiązania okażą się zbyt restrykcyjne i niedostosowane do realnych potrzeb mieszkańców. Miejmy nadzieję, że dalsza dyskusja pozwoli wypracować regulacje, które pogodzą racje większości z racjami pojedynczych lokatorów, bez szkody dla komfortu i funkcjonalności osiedla jako całości.

 

Miejsca parkingowe są w cenie. W niektórych miastach ich koszt to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Garaże mogą być jeszcze droższe - kosztują nieraz nawet ponad 100 tys. zł. 

 

Fot. Wfm (Wikimedia)