Jak informuje bizblog.spiderweb.pl, pan Andrzej otrzymał mieszkanie w darowiźnie od swojej córki. To ona zaciągnęła kredyt hipoteczny na zakup tego lokalu, jednak przez cały czas to ojciec regularnie opłacał raty kredytowe. Formalnie umowa kredytowa pozostawała jednak na nazwisko córki.
Gdy mężczyzna zdecydował się na sprzedaż tego mieszkania, ze środków uzyskanych z tej transakcji spłacił pozostałą część zobowiązania kredytowego. Pan Andrzej był przekonany, że przysługuje mu ulga mieszkaniowa. Zgodnie z przepisami - z tego zwolnienia można skorzystać, jeśli środki ze sprzedaży nieruchomości, do której dojdzie w ciągu pięciu lat od jej nabycia, zostaną przeznaczone na cele mieszkaniowe w ciągu trzech lat.
Organy skarbowe nie zgodziły się jednak z interpretacją podatnika. Urząd skarbowy zażądał zapłaty 19 proc. podatku od przychodu, argumentując, że ulga mieszkaniowa nie może być stosowana w sytuacji, gdy kredyt nie został zaciągnięty przez samego podatnika.
Mężczyzna zaskarżył decyzję skarbówki, przedstawiając argumenty, że to on samodzielnie spłacał kredyt i użytkował mieszkanie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi stanął po stronie pana Andrzeja. Sąd wskazał na cel ulgi mieszkaniowej, którym jest wspieranie potrzeb mieszkaniowych podatnika, a ten cel został spełniony.
Sprawa trafiła jednak do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uchylił wcześniejszy wyrok. NSA podkreślił, że przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych wyraźnie odnoszą się do kredytu zaciągniętego przez podatnika. W związku z tym kredyt zaciągnięty przez córkę nie spełnia wymogów formalnych określonych w przepisach.
W uzasadnieniu wyroku można przeczytać, że w artykule 21 ustęp 25 punkt 2 litera a ustawy o PIT mowa jest o wydatkach na spłatę kredytu zaciągniętego przez podatnika. Sąd stwierdził, że w zakresie tego przepisu nie mieści się spłata kredytu zaciągniętego przez osobę trzecią.
Sytuacja pana Andrzeja uwidacznia podatkowe pułapki, jakie mogą dotknąć osoby łączące darowiznę mieszkania z kredytem zaciągniętym nie na własne nazwisko. Dla organów skarbowych istotne jest wyłącznie nazwisko widniejące na umowie kredytowej. Dla mężczyzny najważniejsze było to, że regularnie spłacał raty i mieszkał w darowanym lokalu. W świetle obowiązującego prawa to jednak nie wystarcza, by móc skorzystać z ulgi mieszkaniowej.
Jak wynika z informacji portalu WP Finanse, osób, które napotkały problemy z ulgą mieszkaniową, jest więcej. Niedawno opisywano historię kobiety, która w 2022 roku sprzedała swoje mieszkanie. Posiadała je niecałe dwa lata. Środki ze sprzedaży w całości przeznaczyła na budowę domu, co miało jej pozwolić na skorzystanie z ulgi mieszkaniowej.
Kobieta podpisała umowę deweloperską w maju 2025 roku. Jej plan zakładał, że do końca 2025 roku suma wpłat przewyższy przychody uzyskane ze sprzedaży mieszkania. Przeniesienie własności domu przewidziano jednak dopiero na czerwiec 2026 roku, czyli sześć miesięcy po terminie wymaganym przez przepisy podatkowe.
Zgodnie z interpretacją Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 30 października 2025 roku, kobiecie odmówiono prawa do ulgi mieszkaniowej. Powodem była zasada, że w celu skorzystania z ulgi mieszkaniowej nabycie własności nieruchomości musi nastąpić przed upływem trzech lat od końca roku, w którym sprzedano poprzednią nieruchomość.