Właściciele nieruchomości coraz częściej muszą mierzyć się z konsekwencjami nieprawidłowego posadowienia budynków gospodarczych na swoich działkach. Jak informuje portal WNP.pl, nawet pozornie drobne uchybienia w lokalizacji szopy mogą skutkować uznaniem jej za samowolę budowlaną, a koszty związane z legalizacją takiej sytuacji są znaczące.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, pozwolenie na budowę staje się niezbędne w kilku konkretnych sytuacjach. Jak podaje źródło, wymóg ten dotyczy przypadków, gdy powierzchnia szopy przekracza 35 metrów kwadratowych. Formalności są również konieczne, gdy na każde 500 metrów kwadratowych działki przypada więcej niż dwa obiekty takie jak budynki gospodarcze, garaże czy wiaty.
Portal WNP.pl wskazuje ponadto, że pozwolenie jest wymagane, jeśli konstrukcja jest trwale połączona z gruntem. Właściciele działek muszą więc dokładnie sprawdzić, czy ich budynek gospodarczy spełnia wszystkie warunki pozwalające na zwolnienie z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę.
Istnieją jednak wyjątki od tych reguł. Według informacji ze źródła, szopy o powierzchni do 35 metrów kwadratowych i rozpiętości konstrukcji do 4,8 metra nie wymagają zgłoszenia ani pozwolenia na budowę. Podobnie suszarnie kontenerowe o powierzchni zabudowy do 21 metrów kwadratowych są zwolnione z tych formalności. Altany również nie wymagają zgłoszenia ani pozwolenia, tak samo, jak proste wiaty związane z produkcją rolną o powierzchni zabudowy do 150 metrów kwadratowych, rozpiętości do 6 metrów i wysokości do 7 metrów.
Wszystkie szopy, które nie mieszczą się w wymienionych wyjątkach, należy zgłosić do budowy, jak informuje portal WNP.pl. Zgłoszenie powinno zostać dokonane przed planowanym rozpoczęciem prac związanych z posadowieniem szopy. Jest to istotny wymóg formalny, którego nieprzestrzeganie może prowadzić do problemów prawnych.
Organ administracji architektoniczno-budowlanej ma 21 dni od doręczenia zgłoszenia na zgłoszenie sprzeciwu. Źródło podaje, że urząd może wskazać między innymi, że w danym przypadku wymagane jest uzyskanie decyzji o pozwoleniu na budowę. Właściciel działki musi więc poczekać na rozpatrzenie zgłoszenia, zanim rozpocznie prace budowlane.
Nie tylko wielkość budynku jest istotna przy ocenie zgodności z przepisami. Według portalu WNP.pl, szopa może stać w odległości co najmniej 1,5 metra od granicy działki, jeśli przewiduje to miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Polskie przepisy dopuszczają także posadowienie jej bezpośrednio przy granicy działki, jednak w takiej sytuacji trzeba ją zgłosić.
Jak wyjaśnia źródło, jeśli szopa stoi przy granicy działki, wymaga zgłoszenia, ponieważ zgodnie z polskim prawem oddziałuje na nieruchomość sąsiada. W takiej sytuacji organ może wymagać uzyskania pozwolenia na budowę. To oznacza, że nawet niewielki obiekt gospodarczy może wymagać dodatkowych formalności, jeśli znajduje się zbyt blisko granic posesji.
Konsekwencje finansowe nieprzestrzegania przepisów budowlanych są poważne. Portal WNP.pl informuje, że jeżeli szopa nie spełnia wymienionych warunków, urzędnicy mogą uznać ją za samowolę budowlaną. Legalizacja takiej budowy kosztuje właściciela 5 tysięcy złotych.
To jednak nie koniec możliwych wydatków. Według źródła dodatkowa grzywna za wykonanie robót niezgodnie z przepisami, na przykład w niewłaściwej odległości od sąsiedniej działki lub bez wymaganego zgłoszenia, to kolejne 5 tysięcy złotych. Łącznie właściciel nieprawidłowo posadowionej szopy może zapłacić nawet 10 tysięcy złotych. Tak wysokie kary mają skłonić właścicieli nieruchomości do przestrzegania przepisów budowlanych już na etapie planowania inwestycji.