Za ten kwiat w ogrodzie grozi areszt. Postrach oczek wodnych

W Polsce obowiązuje zakaz uprawy określonych gatunków roślin, które uznano za inwazyjne i zagrażające rodzimej florze. Jedną z takich roślin jest Eichornia gruboogonkowa, zwana również hiacyntem pływającym. Za jej sadzenie grozi surowa kara: grzywny, a nawet aresztu.

Wielu Polaków ozdabia dom, ogród, działkę czy balkon kwiatami. Zanim zdecydujemy się na konkretną roślinę, warto sprawdzić, czy nie narazimy się na konsekwencje. Unia Europejska stworzyła bowiem listę roślin inwazyjnych, które stanowią zagrożenie dla europejskiej przyrody. Gatunki te, choć nie występują naturalnie na terenie Europy, zostały sprowadzone przez człowieka i szybko zaczęły wypierać rodzime rośliny. Ich obecność dewastuje równowagę w ekosystemie, dlatego też handel, rozmnażanie i sadzenie takich roślin wymaga specjalnego pozwolenia, a w wielu przypadkach jest całkowicie zakazane - donosi wp.pl.


Eichornia szybko rozprzestrzenia się na danym obszarze, podporządkowując sobie otoczenie i wypierając inne gatunki roślin. Zabiera im pożywienie i utrudnia dostęp do światła, co prowadzi do wymierania rodzimej flory. Co więcej, gęste skupiska tej rośliny utrudniają rybom dostęp do tlenu i stwarzają idealne warunki do rozmnażania się moskitów.
 

Surowe kary za uprawę

W Polsce uprawa Eichornii gruboogonkowej jest surowo zakazana. Osobom, które zdecydują się na sadzenie tej rośliny, grozi dotkliwa kara grzywny, a w skrajnych przypadkach nawet areszt. 

 

Wynika to z destrukcyjnego wpływu, jaki ten gatunek wywiera na ekosystem. Wypieranie rodzimych roślin prowadzi do zaburzenia łańcucha pokarmowego, co negatywnie odbija się zarówno na florze, jak i faunie danego obszaru.

Nie tylko zakazane rośliny problemem

Eichornia gruboogonkowa to niejedyna roślina, która może stanowić zagrożenie dla środowiska i zdrowia ludzi. Na całym świecie można spotkać wiele gatunków trujących roślin, które często rosną w pobliżu siedzib ludzkich. W Europie zakazem uprawy objętych jest wiele innych inwazyjnych gatunków roślin, takich jak barszcz Sosnowskiego, którego sok powoduje poważne poparzenia skóry, rdestowiec ostrokończysty i sachaliński, wypierające rodzime gatunki i przyczyniające się do erozji gleby, a także kolczurka klapowana, która tworzy gęste, nieprzepuszczające światła kobierce na powierzchni wody, utrudniając rozwój innych organizmów wodnych.

 

Nie wszystkie rośliny są inwazyjne, niektóre są po prostu potencjalnie niebezpieczne. Przykładem może być bieluń dziędzierzawa, zawierający toksyczne alkaloidy, czy też wilczomlecz nadobny, którego sok mleczny powoduje podrażnienia skóry. Inną trującą rośliną, spotykaną w wielu ogrodach, jest cis pospolity. Wszystkie części tej rośliny, szczególnie nasiona, zawierają silnie toksyczne związki, mogące prowadzić do poważnego zatrucia, a nawet śmierci.

 

Kolejnym przykładem jest powojnik pnący, popularna roślina ozdobna o pięknych kwiatach. Jednak jej liście i łodygi zawierają trujące substancje, które po spożyciu mogą wywoływać wymioty, biegunkę, a w skrajnych przypadkach prowadzić do zaburzeń pracy serca. Warto również wspomnieć o pokrzyku wilczej jagodzie, którego owoce, choć wyglądają apetycznie, są silnie trujące i mogą powodować halucynacje, zaburzenia oddychania, a nawet śpiączkę.

 

Dlatego też, wybierając rośliny do ogrodu czy domu, należy zachować ostrożność i zasięgnąć informacji na temat ich potencjalnej szkodliwości. Szczególną uwagę trzeba zwrócić w przypadku posiadania małych dzieci lub zwierząt domowych, które mogłyby nieświadomie spożyć trujące części roślin.
 

 

Fot. /Flickr