Użytkowanie wieczyste do kosza - nowy pomysł rządu

Jak informuje Gazeta Wyborcza, rząd PiS ma przedstawić w czerwcu pomysł na zlikwidowanie użytkowania wieczystego. W zamian obywatele mają otrzymać ziemię na własność. Na pomyśle może skorzystać nawet 1,5 miliona Polaków.

Użytkowanie wieczyste wprowadzono w 1961 roku. Osoba, która wybudowała nieruchomość na gruncie w użytkowaniu wieczystym jest wprawdzie właścicielem budynku, ale już nie samego gruntu. Różnica niby nie duża, ale w takim przypadku właściciel nieruchomości musi płacić samorządowi bądź skarbowi państwa odpowiednią kwotę za możliwość korzystania z gruntu. 

Użytkowanie wieczyste zamienione w prawo własności

Za projekt najprawdopodobniej odpowiada Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Zmiana w prawie ma polegać na tym, że zamiast opłaty za użytkowanie wieczyste (płatną raz do roku), właściciel nieruchomości będzie ponosił taką samą opłatę, ale zwaną już "opłatą przekształceniową". Będzie ona wynosić tyle samo co dotychczasowy podatek, z tą różnicą, że po 20 takich opłatach (20 latach) grunt będzie przechodził na rzecz właściciela nieruchomości. 

Promocja na gruntach skarbu państwa

Dodatkowym plusem dla właścicieli, którzy posiadają zabudowania na gruntach skarbu państwa ma być możliwość zapłaty całości "opłaty przekształceniowej". W takim przypadku skarb państwa udzieli 50% zniżki. Czyli osoba płacąca obecnie 1000 złotych rocznie opłaty za użytkowanie wieczyste na gruntach skarbu państwa będzie mogła zapłacić jednorazowo 10 tysięcy złotych, aby otrzymać go na własność.  

W przypadku gruntów należących do samorządów wysokość zniżki za płatność jednorazową będzie ustalana przez władze samorządu. Te jednak mogą nie być tak hojne jak skarb państwa, ponieważ brak opłaty za użytkowanie wieczyste mogą znacząco wpłynąć na budżet samorządu. 

Od kiedy opłata przekształceniowa?

Według informatora Gazety Wyborczej, projekt ustawy ma być zaproponowany w czerwcu bądź lipcu, podczas kongresu partii PiS. Sama ustawa ma wejść w życie jeszcze w tym roku. 

Źródło: Wyborcza.pl