Dla rzeczoznawców każda wycena jest możliwa

Czy działka może być aż sześciokrotnie więcej warta od działki sąsiedniej, w dodatku dwukrotnie większej? W Bydgoszczy jest to możliwe

Panu Jackowi Wilczyńskiemu, który jest użytkownikiem wieczystym tej pierwszej, mniejszej działki, nie jest do śmiechu. Od wyceny, którą wykonała rzeczoznawca majątkowy Hanna Antczak na zlecenie Agencji Nieruchomości Rolnej Skarbu Państwa, zależy bowiem wysokość opłaty za przekształcenie użytkowania wieczystego we własność. Naszemu czytelnikowi bardzo na niej zależy.

Użytkowana przez niego działka w miejscowości Gliszcz pod Bydgoszczą (gmina Sicienko) ma ok. 3 tys. m kw. powierzchni. Hanna Antczak wyceniła ją na 120 tys. zł. Pana Jacka zdumiało jednak to, że sąsiednia działka o powierzchni 5,4 tys. m kw. jest - według tej pani - przeszło sześciokrotnie mniej warta (18 tys. zł).

- Wstępnie sobie wyliczyłem, że przekształcenie mojej działki będzie mnie kosztowało 26 tys. zł, a większego obszaru obok - jedynie 4 tys. zł. Gdzie tu logika? Trudno to zrozumieć - żali się nam czytelnik.

Hanna Antczak twierdzi jednak, że w jej rachunkach nie ma niczego nadzwyczajnego. Przekonuje, że działa na podstawie obowiązujących przepisów. I tłumaczy, że wycenę przeprowadza, opierając się na bardzo szczegółowej analizie rynku, przyjmując do porównania nieruchomości m.in. o tym samym przeznaczeniu i powierzchni. Z analizy na tym terenie wynika, że jest bardzo widoczny skok cen za metr kwadratowy dla działek rolnych o mniejszej powierzchni. W tym przypadku jako granicę przyjęto 5 tys. m kw. Według Hanny Antczak w tym rejonie miasta koszt metra kwadratowego większych działek jest dużo niższy. - Ale zaznaczam, że tę granicę zawsze kształtuje rynek i w zależności od miejsca jest ona bardzo płynna - zastrzega.

Pan Jacek próbował zamówić kontrwycenę, ale żaden z bydgoskich rzeczoznawców nie chciał jej wykonać. Ba, nie chcą się oni wypowiadać pod nazwiskiem. Wszyscy podkreślają zgodnie, że ceny działek kształtuje rynek. - Wiadomo, że nieruchomości rolnych nie można dzielić na działki poniżej 3 tys. m kw. Z reguły ludzie kupują działki pod inwestycje budowlane o powierzchni nieco powyżej 3 tys. m, zdarzają się też trochę większe. Wówczas istnieje domniemanie, że rzeczywiście teren taki przeznaczony będzie na dom - mówi jeden z bydgoskich rzeczoznawców. - Natomiast działki duże, po 5, 6 czy 7 tys. m kw., są kupowane raczej pod działalność rolniczą. I ich cena najczęściej jest dużo niższa. Myślę, że w tym przypadku było podobnie, zwłaszcza że dla tego obszaru nie ma planu zagospodarowania przestrzennego - wyjaśnia rzeczoznawca.

Joanna Grzesiak, prezes bydgoskiego Stowarzyszenia Rzeczoznawców Majątkowych, również nie chce się odnosić do tego indywidualnego przypadku. - Wycena nieruchomości jest tak skomplikowanym przedsięwzięciem, że osoba, która się tym na co dzień nie zajmuje, może mieć problemy z interpretacją tego procesu - twierdzi. - W każdym przypadku sprawa jest bardzo indywidualna. Natomiast jeśli ktoś nie zgadza się z orzeczeniem rzeczoznawcy, może to zgłosić do nas. Powołamy komisję, która na pewno rozpatrzy wniosek. Czytelnik rozważa jednak skierowanie tej sprawy do sądu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.