Castingi dla ekip budowlanych

Jeszcze rok temu znalezienie wolnej ekipy budowlanej niemal graniczyło z cudem, teraz to budowlańcy szukają zleceniodawców

Zobacz Poradnik Kredytobiorcy

- Tylko w tym miesiącu wolne terminy robót w ciągu najbliższych trzech miesięcy zgłosiło nam ponad 400 firm - mówi Henryk Benkowski, dyrektor serwisu KurierBudowlany.pl. - Z ponad 10 tys. firm, które obsługujemy, zleceń poszukuje już co piąta.

Benkowski nie ma wątpliwości, że jest to efekt kryzysu na rynkach finansowych. - Deweloperzy zaczęli wstrzymywać inwestycje, co załamało kalendarz robót wielu wykonawców.

A te powstawały przez ostatni rok jak grzyby po deszczu. Szybko rosło też zatrudnienie w już istniejących firmach, a płace rosły w nich najszybciej w całej gospodarce. - Dramat polega na tym, że nikt nie spodziewał się, że spora część budowlańców nagle dowie się, że nie ma już albo za chwilę mieć nie będzie dawno planowanej roboty - mówi Benkowski. Np. firma budowlana Jacka Zubka na rozpoczęty niedawno kontrakt budowy dużego osiedla domków jednorodzinnych pod Warszawą zatrudniła dodatkowo 30 osób. Tydzień temu deweloper wstrzymał inwestycję. - Przedsiębiorca zaczął już szukać nowych zleceń. Niestety, nie jest to takie proste, bo na rynku zapanował zastój i nadszedł czas cięcia etatów - komentuje Benkowski.

Prof. Zofia Bolkowska z Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa w Warszawie, ekspert Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa, przyznaje, że firmy budowlane sygnalizują pogorszenie koniunktury. Zwraca jednak uwagę, że budownictwo to nie tylko mieszkaniówka. Motorem napędzającym teraz branżę są inwestycje infrastrukturalne i drogowe, które są dofinansowane przez UE. - Przed budownictwem stoją też olbrzymie zadania związane z Euro 2012. Muszą powstawać nie tylko nowe drogi, ale także stadiony czy hotele - mówi prof. Bolkowska.

"Ponad 70 proc. dużych firm budowlanych liczy na realizację projektów związanych z przygotowaniami do tej imprezy piłkarskiej" - potwierdzają analitycy rynku budowlanego z firmy badawczej PMR Bartłomiej Sosna i Szczepan Świętoniowski.

"Wprawdzie firmy budowlane w ocenie koniunktury są bardziej krytyczne niż dotąd, jednak jest to spowodowane przede wszystkim opóźnieniami w dużych przetargach inżynieryjnych, a nie kryzysem finansowym" - piszą obaj analitycy w swoim najnowszym raporcie.

Eksperci są zgodni, że kryzys na rynkach finansowych najprawdopodobniej jedynie spowolni rozwój branży. Prof. Bolkowska ocenia, że np. w tym roku produkcja budowlano-montażowa wzrośnie o 15, a nie - jak prognozowano optymistycznie kilka miesięcy wcześniej - o 20 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Według Sosny i Świętoniowskiego przy sprawnym przeprowadzeniu przetargów drogowych tempo wzrostu budownictwa nie powinno spaść poniżej 10 proc.

Przyznają oni jednak, że restrykcje kredytowe w największym stopniu dotkną budownictwa mieszkaniowego. Mogą na tym skorzystać ci, którzy mimo kryzysu nie zrezygnują z inwestycji. Wprawdzie zapłacą wyższe odsetki od kredytu, równocześnie mogą jednak liczyć na spore oszczędności, np. na taniejących materiałach budowlanych. W przypadku wyrobów stalowych, np. używanych w budownictwie blach i prętów, można mówić o prawdziwym załamaniu cen. Prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali Andrzej Ciepiela przyznaje, że pręty staniały z 2750 zł do 1750 zł za tonę!

Ponieważ ekipy budowlane szukają zleceń, można także negocjować cenę robocizny. "Jeśli ktoś ma zgromadzone środki na remont lub budowę domu, to ma rzadką okazję do ogłoszenia "castingu" dla wykonawców - uważają w serwisie KurierBudowlany.pl.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.