Ujemna sprzedaż mieszkań? To się dzieje teraz - eksperci z JLL nie mają wątpliwości

Od kwietnia do połowy maja br. deweloperzy na rynku warszawskim wprowadzili do sprzedaży półtora tysiąca mieszkań. I sprzedano ich ponad połowę, ale co ciekawe, część z tych transakcji została "zwrócona". W niektórych dzielnicach doszło nawet do "sprzedaży ujemnej".

Sytuacja na rynku nieruchomości jest zupełnie inna niż jeszcze w lutym, o czym nie trzeba nikogo przekonywać. Ceny najmu spadają, ceny mieszkań, póki co utrzymują się na jednakowym poziomie. Ale do tego dochodzą najnowsze dane zebrane przez firmę JLL. Wynika z nich, że wielu nabywców rezygnuje ostatecznie z zakupu mieszkania. 

Zobacz wideo Kryzys na rynku nieruchomości? Co go różni do krachu z 2009 roku?
Ujemna sprzedaż - co to takiego?

Ktoś może zarzucić, że nie ma czegoś takiego jak "ujemna sprzedaż". Również dobrze można by powiedzieć, że jest coś takiego, jak sucha woda. Ale właśnie to wyrażenie najlepiej oddaje sytuację na warszawskim rynku nieruchomości, który jest tzw. papierkiem lakmusowym całej branży. 

Znalazłem mieszkanie, znalazłem dom. Znalazłem serwis, na którym są. 

Jak podaje firma analityczna JLL, która zajmuje się głównie rynkiem nieruchomości, deweloperzy w Warszawie wprowadzili do sprzedaży ok. półtora tysiąca mieszkań w 20 projektach/etapach inwestycji. W tym okresie sprzedali z nich ok. 0,8 tys. lokali. Wynik jest imponujący, biorąc pod uwagę ograniczenia w przemieszczaniu oraz wysoki poziom niepewności, dotyczący zarówno zdrowia i bezpieczeństwa osobistego, jak i sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych.

Ale spośród sprzedanych lokali, 580 mieszkań zostało "zwróconych". Oznacza to, że ponad pół tysiąca nabywców zrezygnowało z planowanego zakupu, nawet jeżeli wcześniej zawarli umowę rezerwacyjną i wpłacili niezbędną kwotę, czy nawet zawarli umowę rezerwacyjną. 

- Najwięcej zwrotów odnotowaliśmy na Woli, Mokotowie, Pradze Południu i Ursusie. Kiedy pomniejszymy sprzedaż zrealizowaną w analizowanym okresie o zwroty odnotowane w inwestycjach zlokalizowanych na danym obszarze, otrzymamy sprzedaż netto dla każdej z dzielnic. Na Woli, Mokotowie i Ursusie sprzedaż netto w analizowanym okresie była ujemna - wyjasnia Katarzyna Kuniewicz, Dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkaniowego JLL.

Co to oznacza?

Eksperci nie są pewni, co może oznaczać, takie zachowanie nabywców mieszkań z rynku pierwotnego. Być może to krótka reakcja na chwilowe zatrzymanie się sprzedaży mieszkań spowodowanej koronawirusem, a być może dłuższa korekta. 

- Poprzednie doświadczenia nauczyły nas, że zwroty są jednym z istotnych źródeł niepokoju. Im większy bowiem był sukces sprzedażowy w miesiącach bezpośrednio poprzedzających kryzys, tym większa obawa, że klienci wycofają się ze swoich niedawnych decyzji - piszą autorzy raportu JLL. 

- Nawet jeśli to chwilowe, to z taką sytuacją nie mieliśmy jednak do czynienia od czasu poprzedniego kryzysu. Mówi nam ona sporo o stanie emocji klientów. A to przecież od zachowań konsumentów - ich skłonności do wydawania pieniędzy - zależy to, jak szybko przyjdzie odbicie w gospodarce, a w szczególności na rynku mieszkaniowym. I czy będziemy chcieli kupować mieszkania - komentuje wyniki płynące z raportu JLL Ireneusz Siudak z bloga  "Subiektywnie o finansach". 

Źródło: ill.com