Dopłaty do czynszu jednak nie dla wszystkich? Ważny jest metraż i liczba członków gosp. domowego

Rząd usłyszał prośby najemców i pracuje nad ustawą o dopłatach do czynszów. Lokatorzy, którzy z powodu epidemii utracili cześć dochodów, a wynajmują mieszkanie, będą mogli ubiegać się o dopłaty. Ale diabeł tkwi w szczegółach i z dofinansowania nie każdy będzie mógł skorzystać.

Do tej pory jedyną pomocą dla najemców była specustawa antykryzysowa, która praktycznie uniemożliwiała właścicielowi mieszkania rozwiązać umowę wynajmu przed 30 czerwca. Ale co później? Czeka nas fala eksmisji? Rząd proponuje dopłaty. 

Dofinansowanie mieszkań

Oczywiście po 30 czerwca właściciele będą mogli rozwiązywać umowy wynajmu mieszkania, ale czy to jest wyjście? Raczej nie, ponieważ o nowego lokatora może być ciężko. Dlatego propozycja dopłat do czynszów została przyjęta pozytywnie. 

Znalazłem mieszkanie, znalazłem dom. Znalazłem serwis, na którym są. 

 

Przygotowywany projekt, który obecnie jest konsultowany, ma się opierać na ustawie o dodatkach mieszkaniowych z 2001 roku i ma być uzupełniony o dopłaty do opłat za czynsz. Co istotne, dotychczas z dodatków korzystali lokatorzy komunalni iczłonkowie spółdzielni mieszkaniowych. O dopłaty mogli się starać również właściciele mieszkań oraz najemcy lokali z wolnego rynku, ale o bardzo skromnych dochodach. Teraz pomoc ma byś dystrybuowana dużo szerzej. 

Projekt zakłada maksymalną dopłatę w wysokości 1500 zł miesięcznie przez okres pół roku. Jest to dużo więcej, niż wynosi obecnie dodatek mieszkaniowy, wynoszący maksymalnie 250 zł. 

Dopłaty do czynszów

Jak podaje blog "Subiektywnie o finansach", powołując się na informacje stowarzyszenia "Mieszkanicznik", decyzja oraz wysokość dopłaty będą zależały od metrażu wynajmowanego mieszkania, oraz liczby lokatorów. 

By otrzymać dofinansowanie, należy spełniać warunek dochodów. Ma to być obecnie 125 proc. najniższej emerytury na jednego lokatora w przypadku gospodarstw domowych wieloosobowych i 175 proc. najniższej emerytury w przypadku gosp. domowych jednoosobowych. Przykładowo, osoba samotnie wynajmująca mieszkanie musiałaby mieć dochód mniejszy niż 1950 zł, żeby otrzymać dodatek mieszkaniowy. Warto dodać, że minimalne wynagrodzenie netto w 2020 wynosi około. 1920 zł. 

- Kryteria przyznawania dodatków mieszkaniowych po uchwaleniu projektowanej ustawy o dopłatach nie odpowiadają dzisiejszym realiom rynku najmu - mówi Magdalena Tylipska, radca prawny reprezentująca Stowarzyszenie Mieszkanicznik na łamach blogach "Subiektywnie o finansach".

Kolejnym wymogiem ma być powierzchnia najmowanego mieszkania. Maksymalna powierzchnia mieszkania singla kwalifikująca się do dopłat to 45,5 mkw. Gosp. domowe dwuosobowe może mieć maksymalnie 52 mkw, trzyosobowe 58,5 mkw, czteroosobowe 71,5 mkw. Takie wymogi mogą skreślić wielu lokatorów wynajmujących większe mieszkania.

Tutaj również nie brakuje głosów mówiących o niedopasowaniu do realiów rynku. W ustawie znajduje się zapis, z którego wynika, że na dopłaty będą mogły liczyć jedynie osoby zamieszkujące dane mieszkanie i będące ze sobą spokrewnione. To wyklucza wspólny najem z osobami nieznajomymi, których jest często wybierany przed studentów, młodych ludzi oraz pracowników najemnych i kontraktowych. Te wszystkie grupy często mieszkają razem w dużych lokalach, ale nie mogą udowodnić pokrewieństwa. 

Zgodnie z przygotowywanym projektem, osoby wynajmujące w ten sposób lokal nie będą miały prawa do dopłat.