Chcą wcisnąć apartamentowce między bloki na Powiślu

Spółdzielnia mieszkaniowa chce wstawić między swoje bloki trzy nowe apartamentowce. Pod tę inwestycję trzeba będzie wyrżnąć kilkadziesiąt dorosłych drzew, a nowe domy zacienią stare. - Inwestycja jest korzystna dla naszych mieszkańców i zgodna z przepisami - zapewniają władze spółdzielni.

Trzy budynki mają stanąć w pobliżu skrzyżowania Solca i Ludnej, między dziesięciopiętrowym blokiem, barokowym kościołem św. Trójcy i zabytkowym klasycystycznym magazynem solnym z połowy XIX w. Do niedawna stał tu sklep spożywczy Bis rozsławiony przez film Stanisława Barei "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". Został rozebrany na zlecenie spółdzielni mieszkaniowej Torwar.

Konserwator się zgadza

- Wytną drzewa? - nie dowierza starszy pan odpoczywający na ławce obok skweru. - Przecież one mają po kilkadziesiąt lat, dzięki nim tu jest tak przyjemnie... I gdzie oni tu chcą zmieścić budynek?

- To osiedle według dzisiejszych standardów było budowane rozrzutnie. Można zmieścić tu kolejne budynki, a wskaźniki zacienienia istniejących domów wcale nie osiągną dopuszczalnego minimum - mówi architekt Tomasz Gientka z pracowni APA Kuryłowicz & Associates, która na zlecenie spółdzielni zaprojektowała apartamentowce. Wylicza, że trzypiętrowy dom będzie oddalony od dziesięciopiętrowca o 14 m. - Na parterze tego bloku nie ma mieszkań. Zacienienie będzie zgodne z normami dla Śródmieścia - twierdzi architekt. W porównywalnej odległości od starego czteropiętrowca stanie nowy, pięciopiętrowy budynek. Tomasz Gientka tłumaczy, że tu też wszystko jest zgodne z przepisami, bo dziś okna starego bloku zacieniają drzewa.

Cenne 3 litery - z nimi zarobisz 9,5 tys. miesięcznie

Magda Siewierska, mieszkanka bloków, łapie się za głowę. - Jak można wciskać bloki tak blisko zabytkowego magazynu i kościoła!

- Projekt został stworzony na podstawie wytycznych konserwatora zabytków - odpowiada wiceprezes spółdzielni Jacek Sadowski i pokazuje pismo z listopada 2007 r. z pozytywną opinią stołecznej konserwator zabytków Ewy Nekandy-Trepki.

Gęściej znaczy taniej

Budynki będą mieć wspólny podziemny garaż. W niektórych miejscach zbliży się on do fundamentów istniejących bloków na dwa metry. - Zanim rozpoczniemy wykopy pod fundamenty, cały teren inwestycji zostanie osłonięty pod ziemią ścianą szczelinową zagłębianą nawet na 15 m w ziemię - mówi wiceprezes spółdzielni. Przekonuje, że ta technologia zapewnia pełne bezpieczeństwo sąsiednich budynków.

Choć nie brakuje członków spółdzielni, którzy są przeciwni dogęszczaniu osiedla, Jacek Sadowski przekonuje, że spółdzielnia robi to dla ich dobra. - Stawki za użytkowanie gruntu systematycznie rosną. Od wszystkich podwyżek odwołujemy się, ale spółdzielnia ponosi z tego tytułu coraz większe wydatki. Dziś nasi członkowie płacą około 60 gr za metr kw. tytułem opłaty za użytkowanie wieczyste gruntu, czyli ok. 30 zł za 50-metrowe mieszkania. W sąsiednich spółdzielniach po ostatnich podwyżkach te opłaty dochodzą już nawet do 5 zł za m kw. Potrzebujemy nowych mieszkańców, żeby opłaty za grunt rozkładać na więcej metrów kwadratowych mieszkań - dowodzi. I zwraca uwagę, że inwestycję cztery lata temu zaakceptowano na zebraniu przedstawicieli członków spółdzielni.

Miejscy urzędnicy wydali już spółdzielni tzw. warunki zabudowy. Wiceprezes Sadowski szacuje, że budowa potrwa około dwóch lat. Obiecuje, że na zakończenie inwestycji spółdzielnia posadzi nowe drzewa.

Przeczytaj także: Szklana piramida zamiast kina Relax?

Zobacz jak będzie wyglądało Muzeum Sztuki Nowoczesnej na pl. Defilad

Copyright © Agora SA