Przez świadectwa energetyczne rynkowi grozi paraliż

Czy od 2009 r. nie będzie można sprzedać ani wynająć mieszkania lub domu na rynku wtórnym bez specjalnego świadectwa energetycznego?

Na stronie internetowej Ministerstwa Infrastruktury pojawił się wstępny projekt nowelizacji Prawa budowlanego, w którym resort proponuje zamknięcie furtki umożliwiającej właścicielom mieszkań i domów zignorowanie tego wymogu. W obowiązującej obecnie ustawie nie ma słowa o sankcjach z tego tytułu. Miałaby je wprowadzić nowela. Np. bez świadectwa energetycznego, które ma informować, z jakim zużyciem energii trzeba się liczyć, nie mogłaby dojść do skutku żadna transakcja na rynku nieruchomości. Notariusze mieliby bowiem wymagać tego dokumentu przy zawieraniu aktu notarialnego. A gdy ktoś wynajął mieszkanie bez świadectwa energetycznego? Groziłaby mu za to grzywna.

Podobne pomysły pojawiały się już wcześniej. Jednak rząd PiS nie wprowadził kar za brak świadectwa, aby stosowanie dyrektywy unijnej, która je wymogła, nie było uciążliwe dla obywateli. Czy PO jest innego zdania? - Takich zmian nie zaakceptujemy - zapewnił nas wczoraj Olgierd Dziekoński, wiceminister infrastruktury, odpowiedzialny w rządzie za budownictwo. Ubolewa, że wstępny projekt został już upubliczniony.

Przypomnijmy, że dla właścicieli już istniejących mieszkań uzyskanie świadectwa może oznaczać wydatek rzędu kilkuset złotych, a dla właścicieli domów jednorodzinnych - ponad tysiąca. Jednak nie to jest najgorsze. Firma doradcza Lebiedź Consulting ocenia, że wtórnemu rynkowi nieruchomości groziłby w przyszłym roku paraliż. - Szacuje się, że w 2009 r. potrzebnych będzie około miliona świadectw energetycznych, czyli średnio miesięcznie ponad 80 tys. Problem w tym, że grupa osób uprawnionych do ich wykonania jest dziś dramatycznie mała - mówi Tomasz Lebiedź, szef tej firmy, który jest też pośrednikiem w obrocie nieruchomościami.

Prezes Związku Pracodawców-Producentów Materiałów dla Budownictwa Ryszard Kowalski uważa, że świadectwa upowszechnią się, jeśli od klasy energetycznej mieszkań i domów będzie zależała ich wartość rynkowa. Lebiedź przyznaje, że będzie to wpływ niewielki. - Nadal główne znaczenie będą miały lokalizacja i standard samej nieruchomości - ocenia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.