Więcej pieniędzy na mieszkaniówkę

Wydatki budżetowe na sferę mieszkaniową sięgną w przyszłym roku najprawdopodobniej 1,5 mld zł. Na co konkretnie będą przeznaczone te pieniądze?

Zacznijmy od wyjaśniania, że w tegorocznym budżecie zaplanowano na ten cel niespełna 1,4 mld zł. Po kilku chudych latach widać więc całkiem spory postęp. Najgorszy był pod tym względem budżet z 2010 r., kiedy to rząd rozpaczliwie szukał oszczędności. Ściął on wówczas wydatki na mieszkaniówkę do ok. 823 mln zł.

Zabrakło wówczas pieniędzy na Fundusz Termomodernizacji i Remontów, z którego dofinansowywane jest m.in. ocieplenie domów. Z kolei dotacje dla gmin na budowę mieszkań socjalnych miały stopnieć z symbolicznych 45 mln do 20 mln zł. Ostatecznie Ministerstwu Infrastruktury udało się podwoić tę kwotę.

Wydatki przewidziane w tegorocznym budżecie są wyższe od tych sprzed roku głównie za sprawą dotacji na Fundusz Dopłat przy Banku Gospodarstwa Krajowego. Za pośrednictwem tego funduszu budżet wspiera "tworzenie lokali socjalnych, mieszkań chronionych, noclegowni i domów dla bezdomnych", a także program "Rodzina na swoim", który zakłada pomoc państwa w spłacie kredytów mieszkaniowych.

W pierwszym przypadku dotacja dla gmin może pokryć nawet połowę kosztów tego typu inwestycji. Ministerstwo zapowiada, że w projekcie przyszłorocznego budżetu rząd zarezerwował na nie 120 mln zł (w tym roku - 80 mln). W następnych latach pieniędzy na ten cel ma być coraz więcej m.in. dlatego, że rząd zamierza wycofać się ze wsparcia budownictwa własnościowego. W 2013 r. zlikwidowany ma być wspomniany program "Rodzina na swoim". Przypomnijmy, że budżet dopłaca mniej więcej połowę odsetek przez osiem lat spłaty kredytu. W tym roku rząd zarezerwował na ten cel niespełna 440 mln zł, zaś w projekcie przyszłorocznego budżetu - przeszło 480 mln. Dodajmy, że w ustawie przewidziano rozwiązanie gwarantujące programowi płynność finansową. Z chwilą, gdy fundusz dopłat jest wyczerpany, uruchamiana jest rezerwa budżetowa. W grę wchodzi też taka sytuacja, że dopłaty sfinansuje BGK z własnych środków, a budżet zwróci mu te pieniądze z odsetkami.

Oczywiście znajdą się też pieniądze na ocieplenie domów i remonty. W dużym skrócie - w obu przypadkach państwo spłaca 20 proc. kredytu zaraz po zakończeniu tego typu przedsięwzięcia, o ile zostało ono przeprowadzone w terminie i zgodnie z projektem. Przy czym o dopłatę, zwaną premią termomodernizacyjną, mogą ubiegać się m.in. wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe oraz właściciele domów jednorodzinnych. Premią remontową są objęte wyłącznie kamienice wybudowane przed 14 sierpnia 1961 r. Mogą zaś po nią sięgnąć prywatni właściciele czynszówek (osoby fizyczne), wspólnoty mieszkaniowe z większościowym udziałem indywidualnych właścicieli oraz spółdzielnie mieszkaniowe i TBS-y, które przejęły np. od gmin stare czynszówki.

W Ministerstwie Infrastruktury dowiedzieliśmy się, że w projekcie przyszłorocznego budżetu rząd zaplanował na premie termomodernizacyjne i remontowe 180 mln zł (o 20 mln mniej niż w tym roku).

Jak co roku znaczącymi pozycjami w budżecie są wydatki związane z zaszłościami z czasów PRL. Te zaszłości to kredyty spółdzielcze (w ich spłacie pomaga rząd) oraz książeczki mieszkaniowe. Na wykup odsetek od tych kredytów rząd przewidział w projekcie 110 mln zł (w tym roku 130 mln). Ta kwota topnieje, bo spółdzielcy spłacają tego typu kredyt, korzystając z systemu umorzeń odsetek.

Z kolei budżetowe wydatki na premie gwarancyjne dla posiadaczy książeczek mieszkaniowych wzrosną z 520 mln do 590 mln zł. Dodajmy, że dziesięć lat temu te premie kosztowały państwo ponad 2,2 mld zł. Obecnie doszły jednak preferencje w podatku VAT od materiałów budowlanych. Fiskus zwraca inwestorom budującym lub remontującym swoje domy bądź mieszkania ok. 1 mld zł rocznie.

Budżet na mieszkaniówkę w mln zł

* projekt

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Sprawdź Ceny Mieszkań:

Oferty sprzedaży mieszkań

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.