Za komuny było gorzej. Ja miałem książeczkę mieszkaniową z opłaconym wkładem i żadnych szans na mieszkanie w przewidywalnym terminie. Książeczkę zlikwidowałem w 90 latach, a za wkład mieszkaniowy kupiłem lodówkę (trochę musiałem dopłacić). To już teraz chyba jest lepiej.
- Odpowiedz
Rozwiń Zwiń odpowiedzi (1)