Taki przykład: lokator A ma 50 zł zaliczki na ogrzewanie. Płaci 600 zł rocznie, ale koszt ogrzewania ma 900 zł rocznie. Po rozliczeniu ma 300 zł dopłaty. Lokator B ma 100 zł zaliczki na ogrzewanie. Rocznie płaci 1200 zł a koszt też ma 900 zł rocznie. Po rozliczeniu ma 300 zł zwrotu. Lokator A narzeka, że ma dopłaty, a lokator B jest wniebowzięty bo ma zwrot. Ludzie nie mają żadnej wiedzy o tym jak działa ogrzewanie w bloku wielorodzinnym, liczy się tylko zwrot przy rozliczeniu. A przecież w bloku wielorodzinnym jak mam grzejniki zakręcone to nie znaczy, że nie zużywam ciepła! Wystarczy, że sąsiad odkręci swoje i to ciepło przenika do mojego mieszkania, więc to ja powinienem za nie zapłacić (dlatego, że dzięki temu nie muszę odkręcać swoich grzejników bo i tak mam ciepło). Sęk w tym, że nikt nie wie ile bo nikt nie liczy dla każdego budynku jak to przenikanie w tym wypadku wygląda. W tej sytuacji zmuszanie do instalacji podzielników to idiotyzm. Więcej sensu miałoby opracowanie sensownych zasad rozliczania kosztów, a nie tworzenie kolejnych patologii.
Bolek 25.10.2021 09:14
Rozwiń Zwiń odpowiedzi (2)

Czysty tekst

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Adresy web oraz email zostaną automatycznie skonwertowane w odnośniki