Od przyszłego roku zarabiający na wynajmie mieszkań będą musieli zapłacić minimum 42 tysiące podatku

Od początku tego roku istnieje podatek od budynków komercyjnych o wartości przekraczających wartość 10 milionów złotych. Niedługo ten podatek obejmie również mieszkania przeznaczone na wynajem.

Dla zwykłego Kowalskiego zajmującego się zarabianiem na wynajmie, nie zmieni się praktycznie nic. Lecz ten sposób opodatkowania może wpłynąć na dużych inwestorów instytucjonalnych.

Zmiany w prawie

Zmiany w wyżej opisanym podatku obowiązują już od tego roku. Dotyczą nieruchomości komercyjnych (centra handlowe, biura itp.) o wartości powyżej 10 milionów złotych. 

Od stycznia przyszłego roku do tego grona będą też należeć lokale przeznaczone na wynajem mieszkaniowy. Co bardzo istotne, lokale mogą znajdować się różnych budynkach i miastach - liczyć się będzie właściciel.

Ile wyniesie nowy podatek

Podatek wydaje się być nieduży. Wynosi dokładnie 0,42 procent rocznie. Oznacza to, że posiadając taką nieruchomość o wartości 10 milionów złotych podatnik będzie musiał zapłacić 42 tysiące złotych rocznie. 

Dysponując portfelem inwestycyjnym o wartości 10 milionów kwota kilkudziesięciu tysięcy nie wydaje się duża, ale jak twierdzą eksperci może być to traktowane jako sygnał na rynku, że tacy inwestorzy nie są mile widziani.

Inwestycje nieruchomościowe

 Według ekspertów rynku nieruchomościowego, bardziej od samego podatku boli fakt zmienności rynku. Raz zaskoczeni wprowadzeniem podatku, będą się obawiać podwyższenia jego stawki. Może to ograniczyć działalność apart hoteli bądź prywatnych akademików. 

Jedną z różnic między inwestorem a spekulantem jest perspektywa czasowa, w jakiej planują zyski z kapitału. Inwestor myśli długoterminowo i potrzebuje poczucia stabilności. Ministerstwo Finansów swoimi planami zaskakuje uczestników rynku.

- mówi Kuba Karliński, założyciel firmy Magmillon. 

Źródło: magmillon