Osiedle nad Jeziorem Powsinkowskim

W Powsinku dobiega końca budowa jednego z najbardziej oryginalnych osiedli w Warszawie: osiem okazałych rezydencji wielorodzinnych ustawionych w rządku jak wagony składu kolejowego.

Ceny są słone. Inwestor kusi jednak luksusowym wykończeniem oraz półhektarowym terenem rekreacyjnym i własnym jeziorkiem.

Osiedle Ruczaj Park powstaje na długiej (ok. 400 metrów) i wąskiej (ok. 50 metrów) działce położonej prostopadle do ulicy Ruczaj. Od północy sąsiaduje z polami uprawnymi SGGW, od zachodu - z Jeziorem Powsinkowskim, a od południa - z polami uprawnymi. Inwestorem osiedla jest biznesmen Zbigniew Sowiński. Początkowo planował budowę na tej działce ośmiu dwupiętrowych rezydencji dla bardzo zamożnych ludzi. To miały być właściwie pałace, tylko że w zabudowie niemal szeregowej. Niemal, bo domy nie tworzą jednego długiego rzędu, ale pomiędzy nimi są 16-metrowe przerwy.

- Przygotowania do budowy się przeciągały ze względu na formalności, potem przyszedł kryzys i na rezydencje o powierzchni półtora tysiąca metrów kwadratowych nie było popytu - mówi Zbigniew Sowiński. Budynki zostały przeprojektowane na wielorodzinne. Inwestor zrezygnował ze stylizacji na XVII-wieczne pałace, nadał budynkom bardziej współczesną architekturę. W szczytach domów dobudował klatki schodowe z windami. Teraz domy mają po 12 mieszkań o metrażach od nieco ponad 50 do 150 m kw. Do mieszkań na piętrach przypisane są balkony o powierzchni od ok. ośmiu do 25 m kw., a do tych na parterze - ogrody o powierzchni dochodzącej do 300 m kw.

Do mieszkań na parterach wchodzi się z poziomu gruntu. Zbigniew Sowiński, który nie przepada za schodami, dopilnował, by wejścia do klatki schodowej umieszczone były jedynie na bardzo łagodnym wzniesieniu. Także wyjazdy z podziemnych parkingów wyprofilowano tak, żeby pokonanie ich było bardzo łatwe dla kierowców.

Inwestor dużo uwagi poświęcił jakości materiałów wykończeniowych - dachy kryte są blachą miedzianą, okna mają stolarkę z mahoniu, parapety są marmurowe lub granitowe, na posadzkach części wspólnych położony jest kamień. Domy będą mieć podgrzewane wjazdy do garaży oraz wideodomofony. Na końcu działki znajduje się półhektarowa łąka z kortami tenisowymi, boiskiem do siatkówki i urządzeniami do ćwiczeń. Częścią nieruchomości jest też jeziorko z własnym molo. W przyszłości pomiędzy jeziorkiem i domami mają jeszcze powstać dwie wille.

Wszystkie domy obsługiwane są przez jedną ulicę. Jest malownicza, bo inwestor posadził przy niej szpaler dwustu dorodnych lip. Ale jest wąska, minąć tam mogą się tylko dwa samochody. Poranny wyjazd do pracy kilkudziesięciu mieszkańców naraz może okazać się problematyczny. Kłopotliwe może także na etapie eksploatacji okazać się odbieranie śmieci z poszczególnych domów - przed każdym z nich ma stać tylko niewielki kosz na śmieci.

Budowa osiedla dobiega końca, domy mają być gotowe w kwietniu. Ceny mieszkań oscylują wokół 10 tys. zł za metr kw. To oznacza, że największe apartamenty na parterach domów kosztują ok. 2 mln zł. - Po doliczeniu własnego dwustumetrowego ogrodu to wcale nie wychodzi tak drogo - przekonuje Sowiński.

Chcesz kupić dom od dewelopera w warszawskim Wilanowie? Sprawdź oferty na Domiporta.pl

A może wolisz mieszkanie w Wilanowie? Przejrzyj ogłoszenia w naszym serwisie

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.