95 proc. deweloperów wciąż chce zapłaty przed końcem budowy

Tylko co dwudziesta firma deweloperska jest skłonna przyjąć zapłatę za mieszkanie dopiero po jego wybudowaniu. Deweloperzy, którzy w ten sposób idą na rękę swoim klientom, szybciej sprzedają swoje mieszkania - twierdzi firma Home Broker.

Przy podpisaniu umowy przedwstępnej kupujący wpłaca na konto dewelopera np. 10 proc. wartości nieruchomości, a pozostałe 90 proc. - tuż przed odbiorem kluczy. Takie rozwiązanie potocznie nazywane jest "systemem 10/90", lecz zdarza się też 20/80, czy 30/70. - Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że nabywca płaci za gotowy produkt, a nie obietnicę jego wybudowania - mówi Bartosz Jankowski, manager ds. rynku pierwotnego w Home Broker.

Dyrektor zarządzający w tej firmie brokerskiej Rafał Liponoga ocenia, że tylko ok. 5 proc. firm stosuje taką formę finansowania. Według niego będzie się ona jednak upowszechniać, bo deweloperzy zdali sobie sprawę, że przysparza im ona więcej klientów. Gdy zaawansowanie robót budowlanych jest niewielkie, całe ryzyko niepowodzenia projektu pozostaje bowiem po stronie dewelopera. Po drugie, na uruchomienie kredytu na pozostałą wpłatę nabywca ma rok lub dwa.

W Home Broker zwracają jednak uwagę, że czasem za taki komfort trzeba dopłacić. Np. Budimex Nieruchomości, oprócz systemu 10/90, oferuje możliwość wpłat na specjalny rachunek powierniczy zamknięty, który chroni nabywców przed utratą pieniędzy w przypadku upadku dewelopera. Za system 10/90 należy standardowo dopłacić 8 proc. wartości mieszkania, natomiast za rozwiązanie w formie rachunku powierniczego opłata jest o połowę niższa. Z kolei Fadesa Polnord zaproponował kupującym mieszkania na osiedlu Innova na Wrocławskich Krzykach system 30/70. Wiąże się to z dopłatą na poziomie 300 zł za m kw. lokalu.

Deweloperzy, którzy stosują w standardowej ofercie systemy typu 10/90

Źródło: Home Broker

Copyright © Agora SA