Gwałtowne cięcie stóp może odbić się na wysokości rat, które płacą osoby zadłużone we frankach szwajcarskich. Razem z oficjalnymi stopami banku centralnego mogą się bowiem obniżyć stawki rynkowe pożyczek międzybankowych w szwajcarskiej walucie (tzw. stawki LIBOR CHF). A te są punktem odniesienia dla polskich banków, które właśnie w oparciu o LIBOR ustalają oprocentowanie walutowych kredytów hipotecznych.
O ile spadną raty kredytów? Nie wiadomo, bo to już trzecia obniżka stóp w Szwajcarii w ostatnich miesiącach i eksperci nie są pewni w jakim stopniu jest już wliczona w bieżącą wartość LIBOR-u. Od początku października stawka LIBOR 3M CHF spadła już z 4,4 proc. do 2,3 proc. Gdyby wskaźnik spadł jeszcze o tyle, ile oficjalne stopy banku centralnego, raty kredytów mogłyby się skurczyć nawet o 20-25 proc.
Te wyliczenia nie obejmują jednak różnic kursowych. Nawet jeśli LIBOR będzie nadal spadał, to przy jednoczesnym osłabianiu złotego wobec franka polscy kredytobiorcy mogą w ogóle nie skorzystać na niskich stopach w Szwajcarii. Co z tego, że wyrażona we frankach rata będzie niższa, skoro za każdego franka trzeba będzie zapłacić więcej złotówek? Poza tym część banków ustala oprocentowanie kredytów co kilka miesięcy, więc bieżąca obniżka wartości LIBOR-u przełoży się na niższe raty wyrażone we frankach dopiero za jakiś czas.
Obniżki stóp procentowych w Szwajcarii ani na jotę nie poprawiają sytuacji osób, które dopiero zamierzają wziąć kredyt we frankach szwajcarskich. Decyzje tamtejszego banku centralnego nie wpłyną bowiem na większą dostępność franków dla polskich banków i tym samym nie zwiększą ich ochoty do udzielania kredytów w szwajcarskiej walucie.