Kredyt konsolidacyjny - czyli pozbieraj wszystkie raty w jedną

Uginasz się pod ciężarem rat spłacanych kredytów? Banki nie chcą rozmawiać o zmianie harmonogramu spłat? Nie ma rady - szukaj kredytu konsolidacyjnego.

Porównaj oferty kredytów w naszym Centrum Finansowym

Roczna inflacja wynosi już ponad 4 proc., stopy procentowe NBP niedługo zbliżą się do 6 proc. Rosnące odsetki czuje w kieszeni kilka milionów Polaków spłacających kredyty. Przez rok oprocentowanie przeciętnego kredytu hipotecznego w rodzimej walucie wzrosło z 5,3 do 6,8 proc., a średnia rata poszła w górę o 100 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł.

A kredyty konsumpcyjne? Te jeszcze nie ruszyły na dobre w górę, bo na rynku jest ostra konkurencja między bankami. Do tej pory bankowcy woleli obniżać własny zarobek, niż zrażać klientów wyższymi stopami oprocentowania.

Ale pożyczki gotówkowe też zaczynają drożeć. Już dwie trzecie banków w ciągu roku podwyższyło standardowe oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych. Niektóre skwapliwie żyłują też do najwyższego dopuszczalnego poziomu (czterokrotność stopy lombardowej NBP) oprocentowania kart kredytowych.

Jeśli raty kredytów powoli przygniatają domowy budżet i coraz trudniej związać koniec z końcem, przeczytaj nasz poradnik o kredytach konsolidacyjnych. Nie odmienią one jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki twojej sytuacji finansowej, ale mogą być kołem ratunkowym dla domowego budżetu. Jeśli dodatkowo zaciśniesz pasa, masz sporą szansę wydobyć się z finansowych tarapatów.

Pamiętaj, że nie jesteś sam. Na niedawnym Forum Bankowym cytowano dane, z których wynika, że 12 proc. rodzin przeznacza na samą tylko spłatę rat kredytów ponad 30 proc. swoich dochodów! Dla takich osób nawet niewielki wzrost rat może oznaczać znalezienie się na krawędzi niewypłacalności.

Dane Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i Szkoły Głównej Handlowej wskazują, że 6-8 proc. kredytobiorców już dziś spłaca raty z dużym trudem, zaś 9-10 proc. przewiduje, że będzie z tym miało kłopoty w przyszłości. To ok. 800-900 tys. osób.

Co zatem zrobić, gdy z powodu rosnących odsetek od kredytów zaczyna brakować pieniędzy na życie?

1. Negocjuj z bankami lub konsoliduj

Najgorsze, co możesz zrobić to całkiem przestać spłacać raty kredytów. Nie dość, że banki, które udzieliły kredytów, stracą do ciebie zaufanie, to jeszcze przez długie lata możesz zostać odcięty od możliwości pożyczania pieniędzy z banku.

Pierwszym krokiem w sytuacji, gdy masz kłopoty ze spłatą rat, powinna być próba negocjacji z bankiem lub bankami. Bankowcy nie powinni być zainteresowani doprowadzaniem ciebie do bankructwa, więc jest duże prawdopodobieństwo, że zgodzą się na prolongatę spłat o kilka miesięcy (to rozwiązanie doraźne) lub ich rozłożenie na większą liczbę rat - dzięki temu pojedyncza rata będzie niższa.

Jeśli bankowcy nie chcą rozmawiać o zmianie harmonogramu spłat, to nie ma rady - trzeba szukać kredytu konsolidacyjnego.

2. Co to jest kredyt konsolidacyjny?

To kredyt, który pomaga osobom mocno zadłużonym, spłacającym kredyty w kilku bankach, skupić zadłużenie pod jednym dachem i dzięki temu płacić niższe raty. Polega to na tym, że bank obejmuje wspólnym kredytem wszystkie dotychczasowe kredyty klienta, np. kredyt hipoteczny, pożyczki gotówkowe, wykorzystane limity kart kredytowych, kredyty samochodowe i ratalne. Różnica w oprocentowaniu jest zwykle na tyle duża, że po konsolidacji rata powinna spaść w stosunku do sumy dotychczasowych obciążeń.

3. Kto ma szansę?

Nawet jeśli jesteś zadłużony po uszy, masz szansę na taki kredyt - banki dość mocno poluzowały zasady pożyczania pieniędzy, a dotyczy to zwłaszcza kredytów konsolidacyjnych, które najczęściej zaciągają osoby, których sytuacja finansowa nie jest kwitnąca.

Przed wizytą w banku zbierz dokumenty dotyczące zarobków, stałych obciążeń finansowych (czynsz, prąd, gaz, telefony) oraz wysokości rat i harmonogramów spłat dotychczasowych kredytów. Zbierz też informacje o majątku (zwłaszcza nieruchomościach), które posiadasz i które mogłyby być zabezpieczeniem kredytu konsolidacyjnego. Jest tylko jedno "ale": większość banków nie zechce konsolidować kredytów klientów, którzy już zaprzestali spłacania rat i tym samym stracili wiarygodność kredytową. Dlatego tak ważne jest, by do konsolidowania swoich długów zabrać się, zanim będzie za późno - wtedy, gdy jeszcze wszystkie kredyty spłacamy w miarę terminowo.

4. Czy trzeba mieć zastaw?

Większość banków udziela kredytów konsolidacyjnych wyłącznie pod zastaw nieruchomości. Trzeba mieć własne mieszkanie, choćby kupione na kredyt (a więc już obciążone hipoteką). Bank w ramach konsolidacji przeniesie kredyt i spłaci pieniądze staremu bankowi.

Stosunkowo niewiele banków pozwala konsolidować kredyty, nawet jeśli klient nie może wnieść nieruchomości jako zabezpieczenia. Wtedy bank udziela klientowi po prostu nowego kredytu gotówkowego zabezpieczonego tylko wekslem.

5. Gdzie kryją się korzyści z konsolidacji?

W przypadku kredytów konsolidacyjnych zabezpieczonych hipoteką podstawową korzyścią jest to, że nowy kredyt jest niżej oprocentowany niż średnie odsetki, które płacisz z tytułu już posiadanych długów. Oprocentowanie pożyczki hipotecznej zawsze jest niższe od oprocentowania kredytu gotówkowego czy karty kredytowej, a to właśnie takie długi zwykle najbardziej biją po kieszeni.

Im większa część twoich obecnych długów to właśnie wysoko oprocentowane pożyczki konsumpcyjne, kredyty ratalne i karty kredytowe, tym więcej możesz skorzystać na konsolidacji. Zwłaszcza jeśli zamienisz drogie kredyty złotowe na jeden wyrażony we franku szwajcarskim. Wtedy dodatkowo zyskasz na tym, że kredyty we frankach są generalnie nieco tańsze od złotowych.

W przypadku kredytów konsolidacyjnych niezabezpieczonych hipoteką główna korzyść to rozłożenie przez bank spłaty na dużo dłuższy okres. Nawet jeśli oprocentowanie nowego, wspólnego kredytu gotówkowego nie jest dużo niższe od odsetek z dotychczasowych pożyczek, to jeśli bank rozłoży spłatę na 20 lat zamiast na pięć, to wiadomo, że rata staje się automatycznie dużo niższa.

6. Pomyśl, zanim się zdecydujesz

Zanim zdecydujesz się na konsolidację swoich długów, koniecznie się zastanów, czy aby na pewno nie poradzisz sobie ze spłatą dotychczasowych kredytów. Może wystarczy zacisnąć nieco pasa, by utrzymać domowy budżet w ryzach?

Jeśli się zdecydujesz na konsolidację długów, to prawdopodobnie będziesz musiał wydłużyć czas spłaty swoich zobowiązań (niektóre banki udzielają kredytów konsolidacyjnych nawet na 45-50 lat). Pojedyncze raty będą niższe, ale w sumie zapłacisz bankowi znacznie więcej odsetek (w świecie finansów panuje żelazna zasada: im dłużej spłacasz kredyt, tym więcej zapłacisz od niego odsetek).

7. Konsolidacja kosztuje...

Jeśli chciałbyś przeprowadzić konsolidację na podstawie posiadanej nieruchomości (chcesz przenieść do nowego banku już posiadany kredyt hipoteczny bądź objąć hipoteką nie obciążone nią mieszkanie), to porzuć nadzieję, że bank zaproponuje oprocentowanie porównywalne ze zwykłym kredytem hipotecznym. Marża banku może być nawet dwa razy większa - jej wysokość często zależy od tego, jak bardzo ryzykowny jest twój portfel starych kredytów.

Jeśli chcesz nim objąć głównie zadłużenie z tytułu kart i szybkich kredytów gotówkowych, zapomnij o niskim oprocentowaniu. To samo w przypadku kredytów konsolidacyjnych niezabezpieczonych hipoteką - tu możesz zyskać głównie dzięki rozłożeniu spłat w ramach konsolidacji na dłuższy okres i ewentualnie na zmianie waluty kredytu.

Pamiętaj, że przy zaciągnięciu kredytu konsolidacyjnego bank każe zapłacić prowizję, nawet do 2 proc. od wartości łącznego zadłużenia (na szczęście zdarzają się promocje, w ramach których możesz się załapać na darmowe rozpatrzenie wniosku).

8. ...i ma ograniczenia

Banki nie spłacą każdych długów, jakich narobiłeś. Wysokość kredytu konsolidacyjnego niezabezpieczonego hipoteką jest zwykle ograniczona do 50-80 tys. zł. Jeśli masz więcej długów, bank raczej nie obejmie ich w całości konsolidacją bądź odeśle z kwitkiem.

W przypadku kredytów konsolidacyjnych zabezpieczonych hipoteką maksymalna kwota obciążeń, którą bank jest skłonny na siebie wziąć, zwykle jest związana ściśle z wartością nieruchomości i portfelem długów. Jeśli ich połowa wynika z kredytów w kartach, pożyczek ratalnych lub kredytów gotówkowych, bank da tylko tyle pieniędzy, ile wynosi 70-80 proc. wartości nieruchomości, która ma być zastawem w konsolidacji. Jeśli twoje długi to głównie stare kredyty hipoteczne, bank pożyczy nawet 100 proc. wartości nieruchomości.

9. Szukaj promocji i bonusów

Banki, które jako pierwsze chcą podbić rynek kredytów konsolidacyjnych, kuszą zadłużonych klientów różnymi bonusami. Polbank EFG obiecuje, że klient przenoszący do niego swoje kredyty otrzyma 5-proc. umorzenie dotychczasowych długów, a na dodatek do końca kwietnia nie zapłaci żadnej prowizji. A w DB Kredyt - to też rynkowa nowinka - pracownicy zaproponują każdemu klientowi kilka wariantów konsolidacji długów do wyboru. W kilku bankach, np. w Dom Banku i w DB Kredyt, klient w ramach konsolidacji może nie tylko spłacać w ramach jednej, niższej raty swoje kredyty, ale i otrzymać dodatkową gotówkę. Po prostu wartość nowego kredytu jest wyższa od sumy starych zobowiązań. To, co zostanie, klient dostaje do ręki i może wydać na co tylko jego dusza zapragnie.

Opinie dla Pieniędzy

Mateusz Ostrowski, Open Finance

Oczywiście każdy kij, jak i kredyt, ma dwa końce. W wielu przypadkach okaże się, że suma odsetek, jakie spłacimy bankowi w postaci kredytu konsolidacyjnego, będzie większa niż koszty, które ponieślibyśmy w przypadku kilku kredytów. Obniżenie poziomu miesięcznej raty może oczywiście wynikać z lepszych warunków finansowych (może to być kredyt zabezpieczony hipoteką), ale często będzie to również kwestia wydłużenia okresu kredytowania.

W przypadku kredytów konsolidacyjnych, które nie są zabezpieczone nieruchomością (takie rozwiązania mają instytucje specjalizujące się w consumer finance), obniżenie miesięcznej raty będzie polegać właśnie na wydłużeniu czasu, na jaki pożyczamy pieniądze. Zazwyczaj taniej będzie więc zacisnąć pasa i spłacić dotychczasowe kredyty, tym bardziej że ponieśliśmy już z nimi pewne koszty (zapłacone odsetki). Z drugiej strony banki proponują rozwiązanie, które pozwoli znów finansowo odetchnąć i poprawić bieżącą płynność.

Nieostrożnych kredytobiorców konsolidacja może też wpędzić w spiralę zadłużenia. Po konsolidacji kredytów klient może odzyskać zdolność kredytową, bo przecież spada wysokość jego miesięcznych zobowiązań. Pokusa, żeby za jakiś czas wziąć następny kredyt, będzie ogromna, bo reklamy pożyczek atakują nas z każdej strony. Co więcej, niektóre banki już przy zaciąganiu kredytu konsolidacyjnego będą proponować podwyższenie go i wypłatę gotówki.

Przy konsolidacji kredytów trzeba się też liczyć z dodatkowymi kosztami. Bank za udzielenie takiego kredytu pobierze prowizję (1-2 proc. w przypadku zabezpieczonej hipoteką i nawet do 5 proc. w przypadku zwykłego kredytu konsolidacyjnego, chyba że trafimy na jakąś promocję, wtedy koszty mogą być niższe). Może się też okazać, że trzeba będzie zapłacić za wcześniejszą spłatę poprzedniego kredytu. Kredyty gotówkowe zgodnie z polskim prawem będzie można spłacić bez prowizji, ale już przy kredytach hipotecznych te prokonsumenckie zasady nie obowiązują. Klient znów może się natknąć na 1-2-proc. prowizję. Do tego dochodzą koszty ubezpieczenia do czasu wpisu hipoteki, sam wpis hipoteki, ubezpieczenie niskiego wkładu, a także opłaty za wydanie zaświadczeń o spłacanych kredytach.

Jeśli chodzi o koszty, trzeba też zwrócić uwagę na oprocentowanie. W przypadku kredytów zabezpieczonych hipoteką oczywiście będzie niższe, ale nie będą to stawki takie jak w przypadku kredytów mieszkaniowych. Zdarzają się kredyty zabezpieczone hipoteką, gdzie marże banków sięgają nawet 4 pkt proc. (do tego oczywiście dochodzi stopa rynkowa). W niektórych oprocentowanie będzie uzależnione od tego, jaka część idzie na spłatę kredytu mieszkaniowego. Im większa, tym niższe może być oprocentowanie.

Agnieszka Konarzewska, GE Money

Obecnie kredyt konsolidacyjny stanowi kilka procent w całej sprzedaży kredytów hipotecznych. Przewidujemy, że udział kredytów konsolidacyjnych w sprzedaży kredytów hipotecznych będzie systematycznie rósł. Warto także dodać, że bardziej popularnym produktem niż czysty kredyt konsolidacyjny jest kredyt, który łączy w sobie różne cele, np. cel mieszkaniowy (zakup, budowa) plus dodatkowo spłata zobowiązań finansowych klienta. Klienci, często biorąc kredyt hipoteczny, korzystają dodatkowo z możliwości spłacenia innych kredytów, gdyż zmniejsza to wysokość miesięcznych zobowiązań, a ponadto czasami spłata innych kredytów kredytem hipotecznym zwiększa ich zdolność kredytową, dzięki czemu mogą sobie kupić większą nieruchomość.

Sabina Salamon, Deutsche Bank PBC

Za pomocą kredytów konsolidacyjnych możemy spłacić kredyty gotówkowe, ratalne, mieszkaniowe, samochodowe czy też zadłużenie na karcie i koncie. Co ważne, mamy też możliwość podwyższenia kwoty kredytu, a co za tym idzie, szansę na dodatkową gotówkę, którą możemy przeznaczyć na dowolny cel. Konsolidacja jest ofertą dla każdej osoby, która finansuje mieszkanie czy inne potrzeby konsumenckie kredytem. Refinansowanie warto rozważyć nie tylko w przypadku wielu kredytów, ale też wtedy, gdy mamy tylko jeden kredyt. Wydłużenie okresu kredytowania, połączenie wielu rat w jedną, podwyższenie kwoty kredytu, a także obniżenie oprocentowania mogą być dobrym argumentem do przyjrzenia się ofertom banków w zakresie refinansowania.

Agnieszka Nachyła, Bank Millennium

Z roku na rok obserwujemy coraz większe zainteresowanie ofertą kredytów konsolidacyjnych. W przypadku kredytów udzielanych na spłatę zobowiązań typowo konsumpcyjnych, zarówno ich kwoty, jak i całkowita wartość rocznej sprzedaży jest znikoma w porównaniu z kredytami przeznaczonymi na zakup i budowę mieszkań lub domów. Jeśli jednak uwzględnimy w tej kategorii także kredyty udzielone przez bank na spłatę kredytów hipotecznych w innych bankach (tj. kredyty refinansowe), widoczny jest wyraźny wzrost zainteresowania - w 2007 r. kredyty te stanowiły ok. 14 proc. całkowitej sprzedaży produktów hipotecznych Banku Millennium.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.