Czy będzie łatwiej o kredyt z dopłatą?

Sejm rozpoczął prace nad ustawą mającą zwiększyć dostępność kredytu mieszkaniowego z budżetową dopłatą do odsetek

Posłowie z komisji infrastruktury skierowali wczoraj do podkomisji SLD-owski projekt nowelizacji ustawy o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania. To właśnie ona zapewnia budżetowe dofinansowanie kredytów mieszkaniowych - budżet przez osiem lat ma spłacać mniej więcej połowę odsetek. SLD proponuje, by z tej dopłaty mogły skorzystać nie tylko małżeństwa i osoby wychowujące dzieci, ale i osoby samotne.

Ponadto podstawą naliczenia dopłat byłaby cała kwota kredytu na zakup maksymalnie 70 m kw. mieszkania lub 140 m kw. domu. Dziś dopłata obejmuje w pierwszym przypadku 50 m kw., a w drugim - 70 m kw. Oznacza to, że nadwyżkę w metrażu trzeba sfinansować samemu, czyli zapłacić pełne odsetki.

Wiesław Szczepański z SLD przekonywał, że coraz więcej Polaków najpierw myśli o zdobyciu pracy i mieszkania, a dopiero potem o małżeństwie i dzieciach. Zwrócił też uwagę, że po kredyt z dopłatą sięgają nieliczne rodziny. - W ciągu półtora roku obowiązywania ustawy zaledwie 6,8 tys. W tym czasie banki udzieliły przeszło 420 tys. zwykłych kredytów mieszkaniowych - mówił.

Ale z wczorajszej debaty wynika, że jest mało prawdopodobne, by Sejm zaakceptował rozwiązania proponowane przez SLD. Grzegorz Tobiszowski (PiS) twierdzi, że jego partia nie zgodzi się, aby dopłaty objęły także singli. Liczy on jednak na to, że w trakcie prac nad projektem uda się wypracować inne rozwiązania zwiększające atrakcyjność kredytu.

SLD nie ma też co liczyć na poparcie rządu. Ekspert sejmowej komisji Ryszard Kowalski uważa, że aby ożywić kredyt z dopłatą, trzeba przyjąć rozwiązania poprawiające zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców. Dziś banki nie uwzględniają przy jej wyliczaniu dopłaty, co oznacza, że warunki uzyskania kredytu są identyczne jak w przypadku zwykłego kredytu. Kowalski proponuje jednorazową dopłatę z budżetu, która od razu obniżyłaby zadłużenie. Jej wysokość byłaby taka sama jak dopłaty do odsetek przez osiem lat, czyli niespełna 20 proc. wartości kredytu.

Z kolei Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), za którego pośrednictwem budżet dopłaca do kredytów, proponuje, aby ci, którzy mają za niską zdolność kredytową, mogli ją poprawić, korzystając ze wsparcia np. rodziców. Przy normalnych kredytach banki się na to zgadzają, ale w przypadku kredytów z dopłatą ustawa na to nie pozwala.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.