Modernistyczny makijaż - bloki na Nowym Targu jak nowe

Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia przedstawiło ciekawy pomysł, jak poprawić wygląd bloków przy Nowym Targu. Projekt jest społeczną propozycją, zachętą do dyskusji nad przyszłością placu

Nowy Targ jest w fazie przekształceń. Trwa tam budowa podziemnego parkingu, a wcześniej rozstrzygnięto konkurs na pomysł zagospodarowania jego płyty. Do 2013 roku powstać ma tu podziemna budowla, która pomieści 331 aut na trzech kondygnacjach. Wybuduje ją portugalska firma Mota-Engil według koncepcji pracowni projektowej Zbigniewa Maćkowa. Inwestor jest zobowiązany także do sfinansowania realizacji zwycięskiego projektu zmian nawierzchni, który przygotowali architekci Roman Rutkowski oraz Piotr Guliński. Oprócz ujednolicenia bruku, wystawienia latarni, ławek i straganów obejmuje także budowę niskiego pawilonu przy torowisku tramwajowym. Jednak umieszczenie tam bistro i informacji turystycznej nie stworzy szansy na ożywienie placu - to dużo za mało.

Na razie Nowy Targ jest wielką odkrywką archeologiczną. Znaleziono tam fragmenty dawnej fontanny, która może zostanie odtworzona. Jednak nie rozstrzygnięto, jak ma ona wyglądać, a także tego, jak zrewitalizować ten niegdyś bardzo znaczący fragment miasta.

Czytaj więcej o fontannie Neptuna

Wyzwaniem jest zabudowa placu - od południa gmach urzędu miejskiego i biurowiec oraz mieszkaniówka z czasów PRL-u, która choć nie ma statusu zabytku, to jest chroniona zapisem w planie miejscowym. Nie można jej ani wyburzyć, ani przebudować. Na razie, bo wszyscy są zgodni, że to rozwiązanie doraźne, które nie zadowala żadnej ze stron sporu o przyszłość tego miejsca. Ani tych, którzy postulują wyburzenie modernistycznych bloków zaprojektowanych w latach 50. i postawienie w ich miejsce historyzujących kamienic, ani miłośników modernizmu, którzy uznają, że architektura z lat 60. ma wartość i warto o nią walczyć.

Zwolennicy nowoczesności Nowego Targu przypuścili atak - zaproponowali teraz interwencję niskobudżetową, a moim zdaniem bardzo obiecującą. Rozwiązania grupy społeczników z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia mają charakter makijażu, a nie poważnej interwencji chirurgicznej. Zakładają poprawienie stanu i wyglądu elewacji. Sugerują co najwyżej charakter zmian stolarki, która i tak wymaga wymiany, oraz przedstawiają warianty zróżnicowania kolorystycznego.

Nierównomierny rozkład barw - zaproponowano kolory podstawowe albo wprowadzenie tu i ówdzie okładzin drewnianych - może być wprowadzony w kilku wariantach.

Nowe dzielenie okien i wprowadzenie dodatkowych estetycznych podziałów nie zmienia tkanki budynków, choć ingeruje w wizję autorską architektury. Pomysłodawcy zmian planują rozmowy z projektantami zabudowy Nowego Targu. Zaproponowali także coś jeszcze - ożywienie północnej pierzei, która obecnie pełni jedynie funkcję mieszkalną. Wymyślili, że wcale nie trzeba wykupywać lokali od ich właścicieli, ale wykorzystać przestrzeń wokół budynków oraz tunele na stworzenie pawilonów przeznaczonych na działalność usługową.

Teraz potrzebne są decyzje, zwlekać z nimi nie warto. Za niecałe trzy lata będzie gotowa kosztowna infrastruktura miejska, a wokół niej straszyć będą niszczejące i brudne bloki. Propozycja TUMW jest wyrwaniem się do odpowiedzi na niezadane pytanie. Pytanie, które powinno paść jak najszybciej.

Ich pomysł nie jest nowatorski, ale pasuje do istniejącej konwencji stylistycznej. Moim zdaniem ją poprawia i czyni atrakcyjniejszą. A co nie mniej ważne - zakłada ewolucję, a nie rewolucję, na którą nie chcą się zgodzić mieszkańcy Nowego Targu.

Zobacz, jak mogłyby wyglądać bloki na Nowym Targu. Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię:

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.