Przebudują plac Konsulatu Polskiego dla kombatantów

Urzędnicy zdecydowali, że plac powinien mieć pomnikowo-patriotyczny charakter.

O jego remont zabiegały środowiska kombatanckie. Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna, podchwycił tę ideę i nakazał urzędnikom potraktować inwestycję w sposób priorytetowy. W budżecie przewidziano na ten cel 1,3 mln zł.

Ale zamiast zorganizować otwarty konkurs, urzędnicy (na początku marca) zlecili zadanie trzem pracowniom architektonicznym. Dostali je ci, którzy zgodzili się przygotować koncepcje w kilka tygodni. Efekty ich pracy mogliśmy zobaczyć na wtorkowej prezentacji w ratuszu.

Pierwsza propozycja wzięła za motyw przewodni kwiaty, które miały być hołdem dla bojowników o polskość. Ten projekt zakładał, że plac zostanie z jednej strony odsłonięty i pozbawiony drzew.

Kolejny projekt zwracał największą uwagę na zieleń. Zakładał, że powstanie zadrzewiona enklawa, a będzie tam można dotrzeć "zielonym korytarzem", prowadzącym z Placu Trzech Krzyży i ul. Dąbrowszczaków. - Wzięliśmy pod uwagę, że będzie to nie tylko miejsce pamięci, ale i codziennych spotkań mieszkańców - opowiada Agata Szczepańska-Maj, twórca pracy.

Ostatnia praca największą rangę nadawała polskiej symbolice. - Chcieliśmy podkreślić reprezentacyjność placu. Kolorystyką nawierzchni nawiązujemy do barw narodowych. Zdecydowaliśmy się na to na fali ostatnich wydarzeń - wyjaśnia Magdalena Rafalska. - Jako opcję zakładamy możliwość budowy pod placem parkingu podziemnego na sto samochodów.

I właśnie symbolika pomnikowo-patriotyczna zdecydowała, że ostatni projekt najwięcej zyskał w oczach jury złożonego z miejskich urzędników. Oprócz kamiennych nawierzchni, znajdzie się tu miejsce dla szklanych tablic informacyjnych. - Przeważył element edukacyjny. Chcemy, żeby była to żywa lekcja historii - wyjaśnia werdykt Jerzy Piekarski, dyrektor biura planowania przestrzennego.

Praca została wskazana do realizacji. W ciągu 10 dni ma zostać podpisana umowa ze zwycięską pracownią na wykonanie projektu technicznego. Nie wiadomo jednak, jak będzie wyglądała ostateczna wersja, bo sami urzędnicy przyznają, że wymaga dyskusji i poprawek.

Wątpliwości budzi na przykład, czy nowy projekt nie zaszkodzi temu, co istnieje. - Ten plac jest wyśmienity i nie wszystko należy spisywać na straty - uważa architekt Piotr Gadomski.

Nowa koncepcja zakłada poza tym usunięcie części zieleni, a przestrzeni nadaje charakter martyrologiczno-historyczny. Trudno sobie tutaj wyobrazić w przyszłości urządzanie imprez o charakterze rozrywkowym.

Wątpliwości środowiska architektów budzi też sposób wyboru koncepcji. To kolejny przypadek, gdy na zagospodarowanie ważnego miejsca nie było otwartego konkursu architektonicznego. Niektórzy dopiero teraz dowiedzieli się, że miasto w ogóle wysłało jakieś zlecenia. - Woleliśmy takie rozwiązanie, zamiast zdawać się na jedną wersję - tłumaczy Jerzy Piekarski. Zwykle wymówką w takich wypadkach był pośpiech związany ze zdobywaniem pieniędzy z Unii Europejskiej. Tym razem stoją za tym podobno zobowiązania wobec środowiska kombatanckiego. Miasto chce bowiem skończyć inwestycję jeszcze w tym roku. Nic dziwnego, że pojawiły się głosy, iż tempo podyktowane jest kalendarzem wyborczym.

Niektórzy wytykają prezydentowi, że taki styl zarządzania przyczynia się do psucia estetyki miasta, a jemu brakuje wyczucia w tych sprawach. - Dla Piotra Grzymowicza nie ma rzeczy dobrych i złych. Są tylko zrobione i niezrobione - komentuje Sławomir Hryniewicz, prezes olsztyńskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, które od wielu miesięcy walczy o otwarte konkursy w Olsztynie.

Copyright © Agora SA