Gdzie i za ile kupimy nowe mieszkanie?

Po roku przestoju w budownictwie mieszkaniowym sprzedaż w Zielonej Górze znów zaczyna rosnąć. Deweloperzy jednak nie podnoszą cen. Kuszą klientów promocjami, luksusowym wykończeniem, nietypową architekturą budynków

Od kilku tygodni w holu galerii Focus Mall stoi ogromna makieta apartamentowca. Z folderów reklamowych można się dowiedzieć, że to gmach, który ma stanąć przy ul. Wyszyńskiego, naprzeciw sklepu Biedronka, tuż przy parku Piastowskim. Zanim ruszy budowa, deweloper, firma Franco, chciał sprawdzić, jakie będzie zainteresowanie mieszkaniami w tym miejscu. Od tego uzależniał rozpoczęcie inwestycji. Liczył na to, że umowy przedwstępne podpisze na co najmniej 20 proc. mieszkań. - W rzeczywistości udało się zdobyć więcej klientów niż zakładał inwestor. Akcja promocyjna zakończy się w marcu, a już w kwietniu ruszy budowa. Obiekt ma być oddany do użytku we wrześniu przyszłego roku - mówi Zbigniew Barański, szef biura nieruchomości Terra, które zajmuje się sprzedażą mieszkań. W gmachu będzie 66 mieszkań o powierzchni od 33 do 99 m kw. Na parterze będzie też 12 lokali usługowych. Barański zwraca uwagę na detale, które mają wyróżniać apartamentowiec wśród innych inwestycji: - Nowością są panoramiczne okna w mieszkaniach, które rozciągają się od podłogi do sufitu. Każde mieszkanie będzie klimatyzowane. Do każdego garażu będzie prowadzić automatyczna brama - mówi. Ceny? Metr kwadratowy kosztuje 3650 zł. Zatem za kawalerkę trzeba będzie zapłacić 120 tys. zł. Za garaż dodatkowo trzeba będzie zapłacić 26 tys. zł. - To nie jest na pewno najwyższa cena na rynku zielonogórskim. Inwestor gwarantuje, że cena się nie zmieni w trakcie budowy - zapewnia Zbigniew Barański.

Przedsiębiorstwo Budownictwa Ogólnego prowadzi właśnie kilka inwestycji: w Nowej Soli, podzielonogórskim Czarkowie i przy Trasie Północnej (tu buduje blok dla spółdzielni mieszkaniowej Zacisze). Ceny na Czarkowie przez najbliższy miesiąc mają sięgać 3,4 tys. zł za metr. Potem wzrosną do 3,550 tys. zł. - W ub. roku nie było żadnych problemów ze sprzedażą mieszkań. Jeśli coś nam pokrzyżowało plany, to na pewno nie kryzys, ale raczej długa zima. Teraz mamy już chętnych na blisko połowę mieszkań - mówi Anna Gałęziowska z PBO.

Gorzowska firma Rajbud kończy właśnie budowę piątego i szóstego bloku przy ul. Rzeźniczaka w Zielonej Górze. Tu ceny w zależności od kondygnacji to 3,5 lub 3,6 tys. zł za metr. W ciągu ostatnich miesięcy nie zmieniły się. Rajbud obniżył za to ceny w apartamentowcu przy ul. Źródlanej, którego budowę przejął od firmy Unibet. Wcześniej inwestor liczył na ok. 4 tys. zł za metr. Teraz cena wynosi 3,75 tys. zł. Tu cena jest tak wysoka ze względu na wysoki standard wykończenia.

- Do końca lutego mieliśmy promocję na mieszkania przy ul. Rzeźniczaka. Przy 25 proc. wkładu własnego klient dostawał zniżkę 200 zł na metrze - tłumaczy Mateusz Bocheński z biura sprzedaży Rajbud. Dodaje, że nowe mieszkania najchętniej kupują młodzi ludzie lub osoby, które przeszły już na emeryturę. W porównaniu z ub. rokiem klienci znacznie szybciej dostają teraz kredyty mieszkaniowe. - W większości banków nie jest już wymagany wkład własny - mówi Bocheński. - Spotkałam się nawet z ofertą banku, który oferuje w kredycie 110 proc. wartości mieszkania - dodaje Hanna Krawczyk, szefowa biura nieruchomości Apartament, które zajmuje się sprzedażą mieszkań wybudowanych przez firmę San-Bud.

San-Bud w maju oddaje do użytku blok przy ul. Strumykowej. Do kupienia zostało tu już tylko jedno mieszkanie o powierzchni 113 m kw. Trzeba za nie zapłacić ponad 380 tys. zł (3,4 tys. zł za metr). - Wszystko świetnie się sprzedało. Przeszkodą nie była nawet trudna sytuacja na rynku - mówi Krawczyk. Firma rozpoczyna właśnie budowę osiedla domów jednorodzinnych przy ul. Źródlanej.

W Gorzowie ceny nieruchomości są podobne do zielonogórskich. Za metr mieszkania przy ul. Obrońców Pokoju trzeba tam zapłacić 3,3-3,5 tys. zł. Przy ul. Londyńskiej metr kosztuje 3,3 tys. zł. - To jest dalej rynek kupującego, który może grymasić, wybierać, negocjować lepszą korektę ceny. Spokojnie można chyba liczyć na korektę o 5-7 proc. Wprawdzie standard to cena ok. 3,5 tys., ale przy dobrej negocjacji, jeśli płacimy gotówką, można wynegocjować i 3 tys. zł - komentuje Artur Radziński, gorzowski radny, agent nieruchomości.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.