"Lubię Rotundę, ale bronię banku"

Projekt nowej Rotundy wzbudza duże kontrowersje. Są jednak głosy w jego obronie. Komentarz Michała Wojtczuka, dziennikarza "Gazety Stołecznej".

Przedstawiony przez bank PKO BP projekt zburzenia Rotundy i zastąpienia jej nowym budynkiem wzbudził ogromne emocje. Nic dziwnego. Bez Rotundy trudno wyobrazić sobie Warszawę. To nowatorskie - na swoje czasy - dzieło architektoniczne i część spójnego założenia urbanistycznego, jakim jest Ściana Wschodnia. A na dodatek z Rotundą wielu warszawiaków ma miłe wspomnienia, bo pod nią umawiali się na randki. Dlatego ciężko jest bronić decyzji banku. Tym bardziej że ja też lubię Rotundę i wolałbym, żeby została zmodernizowana niż zburzona.

Wydaje mi się jednak, że tak ogromna krytyka, z jaką spotkał się projekt nowej Rotundy, jest trochę niesprawiedliwa. Nasz redakcyjny varsavianista Jerzy S. Majewski zarzucił bankowi "zamach na zbiorową pamięć" i brak szacunku dla osób, które zginęły w 1979 r. w Rotundzie w wyniku wybuchu gazu. To cios poniżej pasa - bank o tamtej tragedii nie zapomniał. Jednym z podstawowych wymogów postawionych przez PKO BP architektom było znalezienie sposobu na upamiętnienie ofiar. To, że w nowej Rotundzie ma być restauracja, nie uwłacza ich pamięci. Gdybyśmy szli tym tokiem rozumowania, w Warszawie w ogóle nie powinno być restauracji, bo trudno znaleźć skrawek miasta nie nasiąknięty krwią.

Część naszych czytelników zarzuciła bankowi urbanistyczne świętokradztwo, zamach na Ścianę Wschodnią. Nie do końca się z tym zgadzam. Pamiętajmy, że bank - w końcu instytucja komercyjna - chce budować obiekt o identycznych gabarytach, co dzisiejsza Rotunda. Rezygnacja z każdego metra kwadratowego (a przypomnijmy, że niemało architektów przekonuje, że to świetne miejsce na wieżowiec) oznacza wyrzeczenie się sporych kwot, jakie mógłby przynieść wynajem powierzchni w ścisłym centrum Warszawy. Czy nie jest to hołd dla myśli urbanistycznej, jaka stała za Ścianą Wschodnią?

Wreszcie - doceńmy postęp w miastotwórczym myśleniu banku. Jeszcze rok temu PKO BP odmawiał umieszczenia w Rotundzie czegokolwiek prócz banku. A bank w tym budynku dusi narożnik Marszałkowskiej i Jerozolimskich. Po godz. 17 to miejsce martwe. Wpuszczenie do Rotundy restauracji i kawiarni jest więc decyzją ze wszech miar korzystną dla miasta.

Krytykujmy bank, ale konstruktywnie. Trzymam kciuki, żeby zaowocowało to projektem dobrym dla Warszawy.

Zobacz: Rotunda do zburzenia. Co powstanie w jej miejscu?

Burzyć Rotundę i budować w jej miejscu nową?
Copyright © Agora SA