Projekt Rotundy powala prymitywną architekturą

Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Projekt przebudowy Rotundy PKO powala prymitywną architekturą. Można go oceniać chyba wyłącznie w kategoriach wirtualnego żartu - przypominającego estetyką postmodernistyczne pomysły na budkę z hot dogami w kształcie bułki z parówką - pisze w komentarzu Jerzy S. Majewski.

Mnie jednak boli coś innego. Pod sztandarem nowoczesności planuje się zniszczenie budynku stanowiącego fragment najbardziej wielkomiejskiego założenia urbanistycznego Warszawy z lat 60. Warto tu przypomnieć, że w chwili, gdy w dobie odwilży po październiku 1956 r. powstawał projekt konkursowy Ściany Wschodniej, to architekci włożyli w niego swoje marzenia o europejskiej metropolii, jaką miała być Warszawa. Stąd też pasaż Śródmiejski (dziś Wiecha) z domami towarowymi, wieżowcami, kinem Relax i Rotundą to w moim przekonaniu dużo więcej niż tylko podręcznikowy przykład polskiej sztuki XX w. W tej architekturze zawarta jest nie tylko maestria architektów kierowanych przez Zygmunta Karpińskiego, ale też emocje, niespełnione w tamtych czasach marzenia o nowoczesnej Warszawie nieustępującej innym stolicom europejskim. Rotunda, nazywana też "czapką generalską", jest integralną częścią tego założenia. O ile same domy towarowe, czyli dawny Wars, Sawa i Junior, zostały w ciągu ostatnich lat sensownie zmodernizowane, nie tracąc przy tym nic ze swojej wartości, o tyle już przebudowa pasażu Śródmiejskiego zrealizowana jedynie fragmentarycznie okazała się niewypałem. Z kameralnej, choć zaniedbanej przestrzeni przepoczwarzyła się w ziejący pustą kanion z latarniami o rozmiarach baobabów. Plany PKO zamiany Rotundy w cyrkową budę oznaczają dalszą dewastację architektury Ściany Wschodniej. Ale jest to nie tylko niszczenie dziedzictwa kulturowego Warszawy, to też zamach na naszą zbiorową pamięć. Właśnie zbliża się 31. rocznica tragedii, która rozegrała się w tym miejscu. Po wybuchu gazu w lutym 1979 r. Rotunda została odbudowana. Był w tym akcie jakiś szacunek dla pamięci osób poległych w największej katastrofie powojennej Warszawy. Dziś o tym się nie myśli. Projekt zamiany Rotundy w talerzyk z jajem na miękko tej pamięci po prostu urąga. I nie ma w tym nic dowcipnego.

Przeczytaj także: Rotunda do zburzenia. Co powstanie w jej miejscu?

Burzyć Rotundę i budować w jej miejscu nową?
Copyright © Agora SA