Spór o kramy przy hali Koszyki

Firma deweloperska, która chce odbudować rozebraną halę koszyki, chce ją obudować trzema nowymi budynkami oraz pawilonami nawiązującymi do "kramów lindleyowskich". - Skąd ta nazwa? Żadnych kramów lindleyowskich przy tej hali nie było - wytyka historyk sztuki

Właścicielem działki po rozebranej hali Koszyki jest firma Quinlan Private Golub. Chce ona pod dyktando konserwatora zabytków odtworzyć halę, zbudowawszy najpierw pod działką dwie podziemne kondygnacje mieszczące garaż na ok. 450 aut oraz supermarket. Obok hali mają powstać trzy budynki o funkcji apartamentowej lub biurowej. By ożywić dziedziniec przed halą, inwestor chce dobudować do hali pawilony mieszczące kawiarnie i drobną gastronomię. - To nie jest rozwiązanie, które my wymyśliliśmy, pawilony nawiązywałyby do działających w tym miejscu na początku XX wieku tzw. kramów lindleyowskich. - mówił niedawno w rozmowie z Gazetą Stołeczną Bartosz Puzdrowski z Quinlana.

- Zajmuję się halami od 20 lat, ale o tym żeby te kramy miały coś wspólnego z Lindleyem (którymkolwiek, bo w Warszawie działało dwóch) nigdy nie słyszałam - mówi Małgorzata Omilanowska, z Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk,, autorka książki "Świątynie handlu. Warszawska architektura komercyjna doby wielkomiejskiej" poświęconej warszawskim halom targowym. Tłumaczy, że kramy przed halą służyły do sprzedaży śniętych ryb i żywego ptactwa, a zaprojektował je Juliusz Dzierżanowski, projektant Koszyków. - Wiem, że się czepiam, ale macie wielki nakład, za parę tygodni usłyszę o "kramach lindleyowskich" na egzaminie od studentów. No i skoro ktoś chce te kramy odtworzyć, a można, bo były od początku integralną częścią projektu hali, to może warto sięgnąć po oryginalne rozwiązanie Dzierżanowskiego. Ładne były i nie trzeba niepotrzebnie dziwaczyć - uważa.

- Kramy Lindleya to nazwa zwyczajowa - bagatelizuje Urszula Matej Bil z agencji reprezentującej Quinlana. Takiej nazwy używa także Rafał Szczepański, architekt, który przygotował projekt rewitalizacji Hali Koszyki. Według niego ta nazwa używana była potocznie i pojawiała się w opracowaniach historycznych.

Quinlan jest w trakcie uzgadniania z biurem konserwatora szczegóły rozwiązań architektonicznych pawilonów. Firma przedstawiła kilka wariantów, jeden z nich przewiduje mocno przeszklone budynki o prostych, nowoczesnych kształtach, nie udające historycznej zabudowy i nie przesłaniające budynku hali. Przed halą obudowaną pawilonami powstałby plac o rozmiarach ok. 40 na 25 metrów. Deweloper podpowiada, że mogłaby się na nim zmieścić jeszcze np. fontanna. Quinlan liczy, że w połowie roku będzie już dysponować pozwoleniem na budowę, prace budowlane chciałby zacząć pod koniec roku.

Przeczytaj także: Przy hali Koszyki może powstać miejski plac

Copyright © Agora SA