Baza MPK, ORMO, KPN. Budynek widmo w środku miasta

W latach 40. to była baza MPK, później piętrowy budynek przy Lipowej 4 zajmowało ORMO. Na początku lat 90. urzędowali tam politycy dziś zapomnianej, a wtedy jednej z ważniejszych partii politycznych - KPN. Od dziewięciu lat parcelę użytkuje prywatna firma i nic się tam nie zmienia, choć to bardzo atrakcyjne miejsce w centrum miasta.

Kilka dni temu jeden z użytkowników forum internetowego "Gazety Wyborczej Lublin": "chciałbym poprosić o informację na temat budynku widma na Lipowej 4. Za komuny był tam ośrodek pomocy społecznej, wcześniej podobno ORMO, potem wprowadziły się tam KPN - na pierwsze piętro i LAGA (kto to jeszcze pamięta? przy okazji ukłony dla Kazka) - na parter, a potem szlag to trafił. Patrzeć żal na taką ruderę w centrum Lublina. Napiszcie czyje to jest i dlaczego nic sensownego z tym nie zrobi".

Postanowiliśmy pójść za głosem forum i sprawdziliśmy, do kogo należy budynek sąsiadujący z popularnym supersamem "Koziołek" należącym do LSS Społem.

Okazuje się, że od 2001 roku piętrowy budyneczek jest w rękach lubelskiej firmy DK-Med. Od tamtej pory spółka jest właścicielem zarówno dawnej siedziby Konfederacji Polski Niepodległej, jak i sąsiadującego z nią parkingu sięgającego do ul. Sądowej.

Od tamtej pory jeżeli na tym kawałku śródmieścia coś się zmieniło, to tylko na niekorzyść. Placyk na rogu Lipowej i Sądowej codziennie jest zatłoczony samochodami. To bardzo atrakcyjne miejsce parkingowe, bo przyjeżdża tu wielu interesantów do sądu rejonowego, czy do urzędu skarbowego.

Sam budynek przy Lipowej 4 jest niemal w całości zamknięty na głucho. Na parterze jedynie działa księgarnia. Całość robi dość ponure wrażenie opuszczonego budynku.

Spółka DK-Med przejmując od gminy teren zapowiadała, że go zagospodaruje. Już w 2002 r. zgłosiła się do urzędu miasta i wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków z koncepcją zabudowania tej działki budynkiem handlowo-usługowym. W archiwum wojewódzkiego konserwatora zabytków zachowała się koncepcja architektoniczna budynku, który miał tam stanąć. Choć inwestor uzyskał decyzję o warunkach zabudowy, to nie przystąpił do dalszych prac i decyzja wygasła w 2004 r.

Dwa lata później spółka DK-Med złożyła nową propozycję inwestycji otrzymując w zamian nowe warunki zabudowy. Miejscy architekci stwierdzili, że firma może wznieść budynek o wysokości podobnej do sąsiednich obiektów, czyli maksymalnie czterokondygnacyjny. Oczywiście zwracano uwagę firmy, by elewacja budynku wpisywała się swoją architekturą w zabudowę śródmieścia. Wszystko pozostało jedynie na papierze i przy Lipowej nic się nie zmieniło.

Okazało się, że niedawno oko w tym kierunku zwrócili miejscy urzędnicy. - Ostatnio sprawdzaliśmy stan różnych nieruchomości i zwróciliśmy uwagę na tą działkę - mówi Krzysztof Żórawski, dyrektor wydziału gospodarowania mieniem urzędu miasta. Urzędnicy sprawdzą, w jakim czasie dzierżawca zobowiązywał się do realizacji inwestycji. - Zechcemy wszcząć postępowanie w kierunku naliczenia dodatkowej opłaty za wieczyste użytkowanie - zapowiada Żórawski. Ratusz chciałby w ten sposób zmotywować spółkę do działania.

Ratusz mógłby także próbować zmienić zapisy umowy, lub nawet ją rozwiązać, ale ta ostatnia droga zaprowadziłaby zapewne obie strony do sądu.

Z szefostwem firmy DK-Med nie udało nam się skontaktować.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.