Marszałek: W sprawie Podium nie robię Gliwicom na złość

Marszałkowi powinno zależeć na szybkim wydawaniu unijnych dotacji, dlatego musi podjąć decyzję w sprawie hali Podium - uważa Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. Władze Gliwic czekają teraz na ruch marszałka.

Pat w sprawie budowy hali Podium trwa już kilka miesięcy. Marszałek województwa Bogusław Śmigielski wstrzymał realizację tej inwestycji, bo ma wątpliwości, czy nie ma w tym przypadku do czynienia tzw. pomocą publiczną. Za pośrednictwem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapytał o to Komisję Europejską. Gliwice po zakończeniu budowy chcą bowiem utworzyć spółkę, której przekażą halę w zarządzanie. Urzędnicy marszałka twierdzą, że skoro wybudowana za unijne pieniądze hala stanie się własnością jakiejś firmy, to dotacja jest pomocą publiczną. Gliwice uważają, że nie, bo firma będzie miejska.

Dopóki nie nadejdzie odpowiedź z Brukseli, nie wiadomo na jak wysoką dotację mogą liczyć Gliwice. Budowa hali ma kosztować ponad 350 mln zł, ale miejskie władze liczą na 140 mln zł z UE. Jeśli jednak okaże się, że rację ma marszałek, to dotacja stopnieje do około 90 mln zł.

Na razie inwestycja została całkowicie wstrzymana i nie wiadomo, kiedy się rozpocznie. Władze Gliwic nie ukrywają poirytowania z tego powodu i zastanawiają się, czy marszałek nie jest po prostu złośliwy. Tym bardziej że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego uznało, że budowę można by już rozpocząć, a wątpliwości wyjaśnić później. Na takie rozwiązanie nalegają Gliwice.

Teraz magistrat zyskał kolejny argument - Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego, na antenie Radia eM powiedziała, że dla marszałka powinno być ważne tempo wydawania unijnych dotacji. - To zarząd województwa musi podjąć decyzję i brać odpowiedzialność, czy chce te pieniądze wydać szybko - powiedziała Bieńkowska, zastrzegając jednak, że Gliwice muszą mieć komplet potrzebnych dokumentów.

Gliwiccy urzędnicy nie ukrywają satysfakcji z wypowiedzi Bieńkowskiej i umieścili ją na internetowej witrynie magistratu.

- Wypowiedź pani minister traktujemy jako wsparcie i apel do marszałka. Nie ma na co czekać, niech robi swoje i podpisze z nami umowę o dotację, tak żebyśmy mogli zacząć budować - mówi Marek Jarzębowski, rzecznik gliwickiego magistratu.

Marszałek Śmigielski zapewnia, że ceni sobie opinię MRR, ale mówi, że szybkość wydawania pieniędzy nie może być jedynym argumentem. - Chcemy mieć pewność, że Gliwice nie będą musiały zwracać dużej części dotacji, jeśli się okaże, że mamy do czynienia z pomocą publiczną - mówi Śmigielski. Zaprzecza też sugestiom, że specjalnie opóźnia początek budowy Podium. - Przecież mogliśmy już dawno skreślić ten projekt, ale tego nie zrobiliśmy. Zamiast tego robimy wszystko, żeby wyjaśnić wszystkie wątpliwości - mówi marszałek.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.