Architekci z całego świata projektują centrum

Architekci z całego świata chcą projektować gorzowskie śródmieście. Na ogłoszony przez miasto konkurs architektoniczny wpłynęło ponad 200 zgłoszeń z 27 krajów. Od Wenezueli po Emiraty Arabskie

Zakończył się pierwszy etap konkursu, który na zlecenie miasta prowadzi gorzowski oddział Stowarzyszenia Architektów Polskich. Architekci i biura projektowe wysłali 215 projektów, cztery z nich odrzucono ze względów formalnych.

- To bardzo dobry wynik, który daje nadzieję na ciekawe i różnorodne koncepcje, wśród których sędziowie konkursowi będą mogli wybierać najlepsze. To zgłoszenie jest formą deklaracji, że chcą brać udział w konkursie i będą się starali złożyć pracę konkursową. Ilu z nich to zrobi, trudno powiedzieć. Gdy ogłosiliśmy konkurs na przebudowę Urzędu Wojewódzkiego, wpłynęły 43 zgłoszenia, a ostatecznie 20 prac. Jednak ja uznaję, że to był bardzo duży odsetek w stosunku do liczby zgłoszeń. W tym przypadku nie należy spodziewać się aż tylu prac. Chociaż, jak widać, konkurs się spodobał i wywołał duże zainteresowanie - opowiada Dariusz Górny, prezes gorzowskiego SARP.

A spodobał się architektom ze wszystkich stron świata. Zgłoszenia napłynęły aż z 27 krajów. Najwięcej z Wielkiej Brytanii. Tam projektowaniem centrum Gorzowa zainteresowało się 12 biur. Zgłosiło się 10 pracowni z Niemiec. Po osiem zgłoszeń wysłano z USA i Bułgarii. Są również architekci z tak odległych krajów jak Emiraty Arabskie, Etiopia, Egipt, Indie, Tajwan czy Wenezuela.

- Promując nasz konkurs, raczej nie docieraliśmy bezpośrednio do biur czy architektów, ale staraliśmy się nagłośnić go m.in. na zagranicznych portalach architektonicznych. Ta akcja przyniosła skutki i rzeczywiście mamy dużo zainteresowanych. Trzeba dodać, że wśród nich jest wiele zespołów mieszanych, kiedy w skład takiego biura wchodzi ktoś np. z Hiszpanii i Polski. Są biura, które mają w składzie polskich architektów. Najczęściej dotyczy to zgłoszeń z Wielkiej Brytanii. Jest też zespół polsko-japoński. Ale to jest znak czasów, bo dziś można łatwo wymieniać się informacjami i takie fuzje są możliwe - wyjaśnia Dariusz Górny.

Do konkursu przede wszystkim zgłosiły się jednak renomowane biura polskie. - I oczywiście wielu gorzowskich architektów odpowiedziało na nasz apel - mówi prezes Górny.

SARP jest zadowolony z tak dużego zainteresowania, ale go ono nie dziwi. - Architekci lubią wyzwania, a to jest przecież projektowanie miasta. Gorzów może się podobać architektom, bo jest na tyle duży, że zrobienie projektu to już spektakularny wyczyn. Ale jest też na tyle mały, że jest do opanowania projektowo, że można spojrzeć na miasto dość kompleksowo. Zobaczymy, co z tego wyniknie - mówi Górny.

Jego zdaniem architektów tworzących wizję przyszłego centrum Gorzowa należy jak najmniej ograniczać. Powinni skupić się na jak najlepszym zorganizowaniu przestrzeni bez zbytniego wnikania w aspekty komplikujące nadmiernie całą sprawę. Te kłopotliwe aspekty to przede wszystkim stan prawny nieruchomości, które w dużej części są własnością prywatną. Inna rzecz to również kwestia możliwości realizacji przez miasto wizji architektów. Koncepcje architektów mają być swego rodzaju mapą drogową, jak powinno się rozwijać centrum miasta w kolejnych latach czy nawet dziesięcioleciach.

Konkursy architektoniczne zawsze dają najpełniejszą odpowiedź na pytania przestrzenne, a tych w Gorzowie na pewno nie brakuje. - Po to się robi konkurs, aby uzyskać duże spektrum rozwiązań i spojrzeć na problem z różnych punktów widzenia. Są architekci, którzy pójdą w kierunku nowoczesności i pewnej futurystycznej wizji. Będą i tacy, dla których dzisiejsze uwarunkowania w centrum będą dominujące - przewiduje Górny.

Teraz architekci mają miesiąc na zadawanie pytań, a SARP na odpowiedzi. Do 10 listopada muszą natomiast spłynąć prace konkursowe. Wtedy pracę zacznie jury. W jego składzie są znani architekci, m.in. prezes SARP Jerzy Grochulski, prof. Marian Fikus czy ceniony niemiecki architekt Stefan Scholz. Zwycięzców poznamy do końca roku.

Copyright © Agora SA