Ile właściwie kosztują mieszkania

We Wrocławiu średnia cena nowych mieszkań spadła od początku roku z ponad 17 tys. zł za m kw., do nieco ponad 7 tys. zł. Załamanie rynku? Nie, to tylko statystyka

Zobacz Poradnik Kredytobiorcy

Firma doradcza Reas ogłosiła wczoraj raport, w którym informuje m.in. o średnich cenach nowych mieszkań wprowadzanych na rynek w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi i Trójmieście. Tak olbrzymia obniżka średniej we Wrocławiu wynika z tego, że na początku roku zawyżyły ją luksusowe mieszkania w apartamentowcu Sky Tower.

Według analityków Reasa w rzeczywistości na tak duże spadki - 40-50-proc. - raczej nie ma co liczyć. Na przykład w stolicy, gdzie średnia cena mieszkań wprowadzanych na rynek do niedawna wyłącznie szybowała w górę, w trzecim kwartale spadła o ponad 5 proc. - z przeszło 9,4 tys. do niespełna 8,9 tys. zł za m kw.

Katarzyna Kuniewicz z Reasa przyznaje, że to dopiero początek dostosowywania przez deweloperów swoich ofert do potrzeb rynku. Wkrótce nie tylko w stolicy, ale także i w innych aglomeracjach skupią się oni na budowaniu tanich mieszkań. Wiele nowych osiedli będzie budowanych na obrzeżach miast lub nawet poza ich granicami, gdzie grunty są tańsze.

A co z mieszkaniami już wprowadzonymi do sprzedaży? Z danych Reasa wynika, że także w tym przypadku załamanie cen jest mało prawdopodobne. Reas podaje, że w Warszawie deweloperzy sprzedali 83 proc. mieszkań, które mają być oddane do użytku w tym półroczu. Z kolei w Krakowie, Łodzi i Trójmieście ten odsetek wynosił pod koniec września grubo ponad 70 proc. W Reasie przyznają, że choć przybywa gotowych, a niesprzedanych mieszkań, pustostanów jest stosunkowo niewiele - łącznie w tych sześciu miastach 2350.

Najwięcej gotowych mieszkań czeka na nabywców w Warszawie - 620. Szef zespołu doradztwa rynkowego w Reasie Paweł Sztejter zwraca jednak uwagę, że stanowią one zaledwie 4 proc. wszystkich mieszkań znajdujących się w sprzedaży. We Wrocławiu ten odsetek jest najwyższy i wynosi 11 proc. (610 gotowych mieszkań). Mimo to Sztejter uważa, że nie ma powodu do niepokoju. Na gotowe mieszkania są chętni, bo coraz częściej deweloperzy sprzedają je w stanie pod klucz.

Sztejter przyznaje jednak, że wskutek spadku dostępności kredytów mieszkaniowych we frankach szwajcarskich deweloperzy muszą się liczyć z dalszym spadkiem popytu na mieszkania. Zwłaszcza małe firmy będą zmuszone do obniżenia cen, by ratować się przed utratą płynności, a w konsekwencji - bankructwem. Na razie deweloperzy stosują ukryte obniżki (rożnego rodzaju promocje). Sztejter nie wyklucza jednak, że w przyszłym roku może dojść do spektakularnych przecen w niektórych inwestycjach, ale co najwyżej rzędu 10-20 proc. W najgorszej sytuacji są deweloperzy w Poznaniu. W tym roku sprzedali zaledwie ok. 1,1 tys. mieszkań. W tym czasie wprowadzili ich na rynek blisko 2,7 tys.

Z drugiej strony, jak twierdzi Sztejter, z każdym tygodniem rośnie aktywność amerykańskich funduszy typu "private equity", które rozważają przejęcie zagrożonych inwestycji. Gotowe mieszkania miałyby potem wynajmować.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.