Naród buduje autostrady

PKP i Lasy Państwowe włączą się w budowę autostrad. Każdy, kto szybko odda swój teren pod ich budowę, może liczyć na premię - zakłada specustawa, która właśnie weszła w życie

O parę miesięcy trzeba w tym roku było przedłużyć budowę drogi ekspresowej S8 z Radzymina do Wyszkowa, do zakończenia sądowego sporu z właścicielami nieruchomości, którzy przez kilka lat najpierw manifestowali swój sprzeciw wobec inwestycji, a potem w sądzie bronili się przed wywłaszczeniem.

Być może przy nowych inwestycjach drogowcy nie będą już narażeni na takie nieplanowe poślizgi. Dotąd czasami tylko z tablicy ogłoszeń w gminie ludzie dowiadywali się, że na terenie ich posesji zaplanowano drogę. Nowe przepisy zobowiązują do informowania właścicieli o planach wywłaszczenia ich nieruchomości, a termin oddania nieruchomości po zatwierdzeniu inwestycji przedłużono z 30 dni do czterech miesięcy. Przewidziano też zachęty za szybką zgodę na wywłaszczenie. Właściciele nieruchomości, którzy oddadzą ją w ciągu 30 dni od zatwierdzenia budowy drogi, dostaną 5 proc. premii. Wywłaszczani z domów lub mieszkań dostaną 10 tys. zł na poszukiwanie nowego mieszkania i przeprowadzkę.

- Bardzo podoba mi się takie podmiotowe podejście. Już teraz łatwiej było się porozumieć w sprawie z wywłaszczeń w bezpośrednich kontaktach z właścicielami niż wtedy, kiedy narzucano coś ludziom - uważa Adrian Furgalski, ekspert firmy doradztwa transportowego TOR. Ale Furgalski nie ma też wątpliwości, że nowe przepisy ograniczą ilość sporów o nieruchomości pod drogi, ale całkowicie ich nie wyeliminują.

Parlament przyjął nowe przepisy w ekspresowym tempie - rządowy projekt nowelizacji trafił do Sejmu pod koniec czerwca, a już miesiąc później Sejm uchwalił ustawę.

Politycy wiedzą, że budowa dróg w Polsce zamieniła się w walkę z czasem. W lutym minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapowiedział, że do mistrzostw piłkarskich Euro w czerwcu 2012 Polacy dostaną ponad 900 km nowych autostrad, a sieć dróg ekspresowych wydłuży się z 317 do 2418 km. Musimy się też spieszyć, by wykorzystać jak najwięcej pieniędzy na drogi zarezerwowanych w budżecie UE do 2013 r. Jeśli tych pieniędzy nie wykorzystamy, to stracimy atuty w walce o dotacje drogowe z kolejnego budżetu UE, do 2020 r.

Pod presją czasu Sejm uznał, że budowa dróg to sprawa narodowa. Do budowy dróg dorzucą się Lasy Państwowe, które na własny koszt mają wycinać i usuwać drzewa na trasie nowych dróg, czy np. PKP - które będą bezpłatnie udostępniać drogowcom tereny linii kolejowych na czas budowy. Nowe przepisy ułatwią też wywłaszczenie pod drogi rodzinnych ogródków działkowych.

Kierowcy faktycznie nie mają powodów do zadowolenie. W tym roku GDDKiA podpisała kontrakty na budowę ok. 180 km płatnych autostrad i deklaruje, że do końca roku wynegocjuje jeszcze budowę ok. 350 km takich tras. O inwestycjach w drogi ekspresowe - prawie nie słychać. Trzy zawarte w tym roku kontrakty na duże obwodnice - to także kropla w morzu potrzeb. - Drogowcy czekają na nowe przetargi - niecierpliwi się Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

Drogowcy narzekali, że hamują ich administracyjne bariery z przygotowaniem inwestycji. Nowa specustawa skraca procedury. Zamiast dwóch decyzji - lokalizacyjnej i zezwolenia na budowę - wojewodowie i starości będą wydawać jedną decyzję: zezwolenie na realizację inwestycji drogowej. Mają na to 90 dni. Potem grozi im kara 500 zł za każdy dzień zwłoki. Jeśli droga przecina kilka województw, to o zezwoleniu na inwestycję decydują w tym województwie, w którym znajduje się najwięcej nieruchomości pod drogę. - Uproszczenia powinny o kilka miesięcy skrócić przygotowanie inwestycji - uważa Zbigniew Kotlarek, były szef GDDKiA. - Czasami dopiero po rozpoczęciu robót drogowcy odkrywali w ziemi rury czy kable i musieli występować o dodatkowe zgody na przebudowę takiej infrastruktury. Teraz nie będą już musieli tego robić. Zamiast dodatkowych zezwoleń, np. związanych z pracami archeologicznymi, odpowiednie urzędy mają wydać opinie, a jeśli nie zrobią tego w 30 dni, to oznacza to niemą zgodę - wskazuje na dalsze uproszczenia Adrian Furgalski.

Ale jego zdaniem nawet nowe przepisy nie skrócą formalności, jeśli w urzędach będzie nadal brakować urzędników odpowiedzialnych za zezwolenia na budowę dróg. - Jeśli na urzędników zrzuci się za dużo do załatwienia, to będą przewlekać procedury i unikać kary, domagając się np. dodatkowych wyjaśnień - mówi Furgalski. I podkreśla, że rząd powinien zapomnieć o jeszcze jednym z propagandowych celów. - Trzeba zapomnieć o tanim państwie, bo przy budowie dróg to się nie opłaca.

Kiedy GDDKiA skorzysta z nowych przepisów? Z szefem drogowej dyrekcji Lechem Witeckim nie udało nam się wczoraj porozmawiać.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.