Szef Budimeksu: Wreszcie zaczynamy korzystać z boomu w budownictwie

Jedna z największych polskich firm budowlanych Budimex uczciła 40. rocznicę swojego powstania radykalną poprawą wyników finansowych

- Jesteśmy jedną z najrentowniejszych firm budowlanych - pochwalił się w czasie wczorajszej konferencji prezes Budimeksu Marek Michałowski. Pierwsze półrocze spółka zamknęła zyskiem netto w wysokości blisko 46 mln zł przy przychodach sięgających 1,5 mld zł. Rok temu o tej porze grupa Budimeksu była pod kreską. Michałowski wyjaśnił, że główną przyczyną kłopotów był kontrakt na budowę terminalu na Okęciu. Budimex utopił ok. 111 mln zł. - Ten terminal już nas nie obciąża. Wreszcie zaczynamy korzystać z boomu w budownictwie - cieszył się Michałowski. Ocenia, że w tym roku spółka odnotuje co najmniej kilkunastoprocentowy wzrost przychodów, i to mimo pogorszenia się koniunktury w budownictwie mieszkaniowym (Budimex prowadzi też działalność deweloperską). W Budimeksie bardzo liczą na kontrakty związane z Euro 2012. Spółka wystartuje m.in. do wszystkich przetargów na budowę bądź modernizację stadionów.

A jak Budimex oceniają inwestorzy giełdowi? Michałowski wspominał, że kiedy spółka debiutowała na giełdzie w 1995 r., kurs akcji wynosił 9,5 zł. Wczoraj na zamknięciu akcje Budimeksu kosztowały 82 zł. Przez ostatni rok potaniały o niespełna 9 proc. Dla porównania w tym samym czasie indeks WIG-Budownictwo stopniał o prawie 40 proc.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.