Wojna stuka do okien

Producent okien dachowych Fakro zarzuca Grupie Velux nieuczciwą konkurencję! Sprawa oparła się aż o Komisję Europejską

- Velux stosuje praktyki handlowe, które ograniczają możliwości oferowania naszych produktów w znacznej części Europy Zachodniej, m.in. w Wielkiej Brytanii, we Francji, w Niemczech i Holandii - powiedział "Gazecie" założyciel i prezes Fakro Ryszard Florek.

Dyrektor ds. eksportu w Fakro Paweł Szewczyk wyjaśnia, że duński konkurent oferuje tamtejszym dystrybutorom programy rabatowe oparte na ilości lub wartości sprzedanych produktów. Według Szewczyka dostają oni rabaty także za... trzymanie okien w magazynie. - Tak skonstruowany system rabatowy gwarantuje dystrybutorowi dodatkowe korzyści finansowe, jeżeli nie sprzedaje on ani nie reklamuje produktów konkurencyjnych firm. Konsekwencją są dużo wyższe koszty dystrybucji, które muszą ponosić inni producenci. Ale tracą też na tym konsumenci - przekonuje Szewczyk.

Co na to Velux? - Przekażemy wszelkie wyjaśnienia w tej sprawie europejskim organom antymonopolowym - odpowiedziała nam dyrektor generalna Velux Polska Lidia Mikołajczyk-Gmur. Na temat rabatów stosowanych przez Velux na rynkach zachodnioeuropejskich nie chciała się wypowiadać. Tę kwestię zbada dopiero Komisja Europejska, do której skierował firmę Florka nasz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Spór przypomina walkę Dawida z Goliatem. Jak twierdzą w Fakro, Velux ma 80-proc. udział w światowym rynku okien dachowych (pod względem wartości sprzedaży), zaś nowosądecka Fakro, choć jest wiceliderem - 17 proc. Jednak w Europie Zachodniej jest mało znana (5-proc. udział w rynku).

- Nigdy nie będziemy w stanie skutecznie konkurować, jeśli władze odpowiedzialne za kontrolę uczciwości działań przedsiębiorstw nie podejmą żadnych kroków - mówi Florek.

- Mając wiodącą pozycję w Europie, zawsze przywiązywaliśmy ogromną wagę do przestrzegania wszelkich przepisów, a także zasad uczciwej konkurencji - zapewnia Lidia Mikołajczyk-Gmur.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.