Wojna Wilanowa z reklamą dewelopera

Jeden z deweloperów wykorzystuje w reklamie swojego osiedla wizerunek pałacu w Wilanowie. - To rabunek symbolicznych wartości dziedzictwa narodowego! - oburza się dyrektor tamtejszego muzeum

Firma Delpha obok muzeum w Wilanowie zbudowała osiedle Rezydencja Królewska. W radiu reklamuje je tak, że nie wiadomo, co właściwie jest królewską siedzibą: nowe osiedle czy pałac. W anonsach prasowych obok domów Delphy pojawia się sylwetka pałacu Jana III Sobieskiego.

"Spółka używa historycznej nazwy Rezydencja Królewska i wizerunku Pałacu w Wilanowie dla oznaczenia i reklamy osiedla mieszkaniowego wybudowanego w sąsiedztwie Pałacu. Tym samym spółka narusza wartości narodowego dziedzictwa kultury, nad którym opieka została powierzona Muzeum" - brzmi oświadczenie wydane przez władze muzeum.

- Nazwę "Rezydencja Królewska" zarejestrowaliśmy jako znak towarowy, mamy prawo się nią posługiwać. W pojęciu prawnym nie ma czegoś takiego jak nazwa historyczna. Zresztą rezydencja królewska nie musi się kojarzyć akurat z Wilanowem, królowie mieli wiele siedzib - broni się Dorota Służewska z działu prawnego firmy IGD, z którą powiązana jest Delpha.

Twierdzi, że używanie nazwy spółka konsultowała z departamentem prawnym Ministerstwa Kultury, który nie widział żadnych przeciwwskazań. - A jeśli chodzi o wizerunek pałacu wykorzystany w reklamie, to jest fragment ogólnodostępnego obrazu Canaletta - przypomina Służewska.

- Zastrzegliśmy nasz wizerunek jako wzór towarowy - przekonuje Paweł Jaskanis, dyrektor Pałacu w Wilanowie. - Jego użycie jest możliwe tylko za naszą zgodą. Powstaje wrażenie, że reklamujemy jakieś osiedle i czerpiemy z tego korzyści, a tak nie jest. A jeśli chodzi o nazwę, to bardzo nas boli, że została przyjęta bez naszej zgody. Złożyliśmy w tej sprawie protest do urzędu patentowego i trwa postępowanie.

Zastrzeżony jest też wizerunek Pałacu Kultury. Mimo to jego sylwetkę znajdziemy w co drugiej reklamie budynków powstających w centrum miasta. - Zdecydowaliśmy się na to kilka lat temu po pojawieniu się wina marki wino o nazwie "Pałac Kultury" - przypomina Lech Isakiewicz, doradca zarządu PKiN. - Teraz na wykorzystanie wizerunku pałacu trzeba mieć naszą zgodę i za to płacić.

- Pierwsze słyszę - dziwi się Barbara Banat reprezentująca firmę deweloperską Restaura, która swoją inwestycję przy ul. Górskiego reklamuje wizualizacjami pokazującymi Pałac Kultury w tle. - Nikt z pałacu nigdy nie zwracał się do nas w sprawie naszych reklam.

Swojego wizerunku broni także m.in. sanktuarium na Jasnej Górze oraz krakowski Wawel. - Zastrzegliśmy jako znak towarowy nazwę oraz sylwetkę Wawelu widzianą z dwóch kierunków - informuje Renata Kwiatek z biura prasowego Wawelu.

- Reklama Delphy to nadużycie, dobro narodowe wykorzystano do celów komercyjnych - uważa Piotr Koluch, redaktor naczelny czasopisma "Świat Konsumenta". Zwraca uwagę na art. 131 ustawy o prawie własności przemysłowej, która została uchwalona po wejściu na rynek wódek Belvedere czy Pan Tadeusz. Precyzuje ona m.in., że nie wolno posługiwać się oznaczeniami zawierającymi "elementy będące symbolami, w szczególności o charakterze religijnym, patriotycznym lub kulturowym, w zakresie, w jakim obrażałoby to uczucia religijne, patriotyczne lub tradycję narodową". Jednak mec. Igor Ostrowski, partner w kancelarii White & Case, powątpiewa, czy złamane zostały przepisy. - Ochrona znaku towarowego dotyczy bardzo konkretnego znaku. Nie wiem, czy wilanowskie muzeum zastrzegło wszystkie obrazy przedstawiające pałac, w tym sztych Canaletta. Ale nawet gdyby tak było, to w reklamie Delphy nie widzę niczego obraźliwego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.