Kamienicznik odpowie przed sądem za kamienicę

Jerzy Seifert, właściciel kamienicy przy ul. Słowackiego w Katowicach, odpowie przed sądem za fatalny stan nieruchomości. Grozi mu grzywna lub rok więzienia.

- Właściciel odpowie za utrzymywanie kamienicy w stanie zagrażającym bezpieczeństwu - mówi Bogdan Łabuzek, szef katowickiej Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód, która kilka dni temu przesłała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu.

Chodzi o kamienicę u zbiegu ulic Słowackiego i Matejki, w samym centrum miasta. Obiekt niszczeje od lat. Do środka może wejść każdy, bo budynek nie ma drzwi i okien. To miejsce spotkań bezdomnych i narkomanów. Doszło tu do zabójstwa, wybuchło kilkanaście pożarów. Przechodzący obok ludzie boją się, że spadnie im na głowę cegła albo kawałek tynku.

Jerzy Seifert nie przyznał się do postawionego zarzutu. - Jestem ofiarą systemu, jaki panuje w tym kraju, tego jak prawo traktuje właścicieli nieruchomości. Jeśli pójdę siedzieć, będzie skandal na skalę międzynarodową - uważa.

Sprawę kamienicy opisywaliśmy wiele razy. Seifert kupił ją w 1998 r. Kilka lat później postanowił pozbyć się z budynku lokatorów, którzy nie płacili czynszu, a zostali wcześniej zakwaterowani przez gminę. Właściciel odciął im wodę, zablokował drzwi wejściowe. Był na tyle skuteczny, że kamienica opustoszała, ale część lokatorów wciąż jest w niej zameldowana.

Budynek od lat niszczeje, a koszt remontu zdaniem Seiferta wyniósłby 5 mln zł. - Nie mam takich pieniędzy - zastrzega i dodaje, że niewykluczone, że w końcu sprzeda budynek. - Jeśli znajdzie się kupiec, który nie będzie chciał kupić kamienicy za przysłowiową złotówkę - tłumaczy Seifert.

- Mamy nadzieję, że sprawa w sądzie zdyscyplinuje właściciela kamienicy do zrobienia w niej porządku. Przynajmniej niech zabezpieczy ją na tyle, by jej stan nie groził katastrofą - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.

Choć problem znany jest od lat, dopiero teraz zajęła się nim prokuratura. Umożliwił to nowy przepis prawa budowlanego, który obowiązuje od pół roku.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.