Powrót popytu na używane mieszkania oznacza, że właściciele nie będą skłonni do dalszego obniżania ich cen. Powrót zainteresowania potwierdzają dane o czasie sprzedaży mieszkań, wielkości obniżki ceny sprzedaży wobec ceny ofertowej oraz poziomie cenowym, przy którym dochodzi do zawarcia umów zbieranych przez firma Lebiedź Consulting.
Dane dotyczą tylko Warszawy, jednak stolica zwykle wyznacza trendy na rynku mieszkaniowym, które potem widać w innych dużych aglomeracjach. Za tymii tendencjami do tej pory podążały rynki Krakowa, Wrocławia czy Trójmiasta.
Pod koniec ubiegłego roku, wraz z kolejnym obniżeniem cen transakcyjnych, znowu zaczęto podpisywać umowy kupna-sprzedaży - wynika z danych Lebiedź Consulting. Ruch wraca po długim zastoju, chociaż styczeń jest tradycyjnie najgorszym miesiącem dla tej branży.
- To oznacza, że popyt nie tylko nie zamarł całkowicie, ale - nawet można powiedzieć - ma się całkiem dobrze, gdy poziom cen spadnie. Teoretycznie mogłoby to oznaczać, że wyznaczone zostało dno korekty. Poziom, poniżej którego ceny nie powinny znacząco już spaść - tłumaczy "Rz" Tomasz Lebiedź, właściciel Lebiedź Consulting.