Cytowany przez dziennik Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych Tor uważa, że strategii dla drogownictwa wciąż nie ma, a w działaniach ministerstwa panuje chaos.
Przykładem jest informacja "Rzeczpospolitej" powołującej się na Zbigniewa Kotlarka, dyrektora generalnego Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad (GDDKiA). Chodzi o plan dzielenia kontraktów drogowych na krótkie odcinki. Według gazety, ma to być rewolucja ułatwiająca start w przetargach mniejszym firmom z polskim kapitałem.
Tymczasem - jak pisze "WSJ Polska" jeszcze we wrześniu ubiegłego roku szef GDDKiA zapowiadał coś przeciwnego - dla przyspieszenia procedur GDDKiA miała rozpisywać kontrakty na odcinki znacznie dłuższe, nawet przekraczające 100 kilometrów.
Dziennik podkreśla, że równie sprzeczne sygnały dochodzą w sprawie autostradowych specspółek, które były pomysłem ministra Jerzego Polaczka. Będący wtedy w opozycji posłowie PO odnosili się do nich krytycznie, a teraz będąc w rządzie niespodziewanie zmieniają zdanie. Jednemu z byłych przedstawicieli drogowej administracji zaproponowano stanowisko szefa specspółki do budowy warszawskiego węzła drogowego.
To nie koniec niejasności w polityce drogowej rządu. Kolejne dotyczą relacji wobec prywatnych inwestorów. PO deklaruje chęć włączenia ich w program budowy autostrad. Tymczasem Ministerstwo Infrastruktury idzie tropem ministra Polaczka, który spółce Gdańsk Transport Company (GTC) wygasił koncesję na budowę autostrady A-1 z Nowych Marz do Torunia.
"Jeśli ministerstwo chce budować autostrady w sądzie, a nie w terenie, to traci szanse na oddanie ich przed rozgrywkami Euro 2012" - dodaje Furgalski.