W Katowicach powstanie śląski Manhattan

W centrum Katowic mają stanąć trzy stumetrowe wieżowce. To początek boomu inwestycyjnego w mieście, bo - zdaniem inwestorów - Śląsk staje się modny.

- Dobre położenie na mapie Europy, świetna infrastruktura, którą można porównać z Zagłębiem Ruhry. No i lokalne władze poważnie traktują inwestorów i starają się im pomagać. To wszystko odróżnia Śląsk od reszty Polski - zachwala Leszek Mikos, szef krakowskiej firmy ZFI Havre, która od ośmiu lat działa na rynku nieruchomości

Havre kupiła niedawno biurowiec na Koszutce, który zamierza poddać gruntownej modernizacji. Imponująco zapowiada się jednak druga z inwestycji krakowskiej firmy, która za 6,5 mln zł kupiła działkę w okolicy ul. Zabrskiej i Mickiewicza. Mikos zdradza, że stanie tu kompleks nowoczesnych budynków mieszkalno-biurowych.

- Ich wysokość będzie wynosiła nawet 100 metrów. To miejsce będzie można nazwać śląskim Manhattanem - mówi Mikos. Havre planuje ogłoszenie międzynarodowego konkursu na ich projekt, a szef firmy podkreśla, że nie postawi tu niczego wbrew woli katowiczan. - Sądzę, że gmach będzie gotowy za trzy lata - dodaje.

Zarówno mieszkania, jak i biura mają mieć wysoki standard. - Klimatyzacja, pełna elektronika i odpowiedni wygląd elewacji. Tylko takie budowanie ma sens - mówi Mikos, który wyliczył, że w biurowcach będzie mogło pracować nawet 17 tys. osób. Jego zdaniem Górny Śląsk i Katowice czeka boom na podobne inwestycje.

Havre to nie jedyna firma spoza Śląska, która chce tu inwestować. Giełdowa spółka Gant chce np. wybudować wieżowiec mieszkalno-biurowy niedaleko Spodka. - Wydajemy coraz więcej pozwoleń na budowę - potwierdza zainteresowanie inwestorów Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu. Dodaje, że miasto zamierza sprzedać teren zajezdni PKM-u Katowice przy ul. Mickiewicza. Prezydent Piotr Uszok już dawno stwierdził, że tu także powinien stanąć nowoczesny biurowiec.

Copyright © Agora SA